Navigation

    Unia Niepodległych Państw

    • Login
    • Search
    • Centralny System Unii
    • Categories
    • Recent
    • Tags
    • Popular
    • Users
    • Groups

    Wycieczka w góry Rode

    Życie Królestwa
    dreamland b. argentfører pref. m. furii
    6
    11
    108
    Loading More Posts
    • Oldest to Newest
    • Newest to Oldest
    • Most Votes
    Reply
    • Reply as topic
    Log in to reply
    This topic has been deleted. Only users with topic management privileges can see it.
    • Antoni Moskwicz
      Antoni Moskwicz last edited by

      Moskwicz w górach-|
      Jak wiadomo, nie samą pracą żyje człowiek. Zatem, korzystając z pogody i chwili wolnego od papierków, baz danych, picia kawy, a także zgromadzeń miejskich, Antoni Moskwicz udał się w góry. Mianowicie, ponieważ wolny jest tylko jeden dzień, w Góry Rode. Celem stał się szczyt Rodos.mapa - Dawidy Bankowe
      Wyprawa zaczęła się o 5:45 rano, żeby możliwie wcześnie dojechać do Dawidów Bankowych - miasta górniczego w Małej Furii. Aby wprowadzić się w klimat, podróż odbyła się pociągiem konwencjonalnym. Samochodem byłoby to niemożliwe, ponieważ autostrada nr 1 szybko ulega zakorkowaniu podczas szczytu komunikacyjnego porannego, między godziną 6:00 a 8:30.
      |-pociąg-|
      Oczywiście, nikt nie lubi być na czas. Szczególnie pociągi. Na początek pociąg, którego planowy odjazd był o godzinie 6:11, opóźnił się o 30 minut, jak powiedziano w informacji, z powodu nagłej choroby kierownika pociągu. Około godziny 6:32 przyszedł - jak się okazało, jego chorobą był ból głowy wywołany kacem. Po wyzerowaniu buteleczki oznaczonej jako "Wódka Królewska - Czysta 75%" i kolejnych minutach pociąg zaczął przyjmować pasażerów. Wszystkie miejsca siedzące zostały zajęte, a osób stojących było wtedy niewiele. Przybyło ich na przystanku Førerstad Wiatry - wtedy konieczne było ich dopychanie przez innych pasażerów, czekających na pociąg szybkobieżny do Rodo. Tak, w Førerstad pociągi pasażerskie zatrzymują się na każdej stacji i każdym przystanku niezależnie od kategorii. Wyjątkiem są tylko pociągi nocne hotelowe i pociągi nadzwyczajne specjalnego znaczenia nie istnieją takie pociągi!

      "Puszka z sardynkami", gdzie czuć było woń mocno przetrawionego alkoholu, dojechała nareszcie do Walgardu, ale nie zmniejszyło to ścisku. Zmienili się po prostu pasażerowie - większość ubranych w garnitury, prawdopodobnie biznesmenów i bizneswomen, wyszła i na ich miejsce weszło kilku, na oko, siłaczy. Pociąg ruszył, część pasażerów otworzyła swoje pudełka pełnych jajek na twardo. I sam Antoni zdecydował się na śniadanie, natomiast jego jajka na twardo były w formie pasty jajecznej w kanapce. Niepoznający jeszcze barona Moskwicza krzywo się spojrzeli nie uznając takiej formy jajek na twardo podczas podróży pociągiem.

      Wreszcie, Dawidy Bankowe. Wszyscy pasażerowie wysiedli, siłacze skierowali się do kopalni lub na przystanek autobusowy, do autobusu z
      kartką "KWK Arnold", "KWK Januszek", "KU Wojtyła" czy inną oznaczającą kierunek kopalni, niekoniecznie węgla. Cud, że to jeszcze jeździ,
      |-stare autobusy

      Sama wyprawa na górę nie sprawiała problemu, ruch turystyczny dzisiaj nie był duży. Przynajmniej po pokonaniu pierwszego wzniesienia, którego większość nie była zdolna pokonać w codziennych ubraniach. Samemu Moskwiczowi się jakoś udało, po jednym upadku. Dalej było już spokojniej, chociaż nikt nie powiedział, że łatwo.
      Na samym szczycie spokój i tylko kilkoro turystów robiących sobie zdjęcia. Widoki przepiękne na całą wyspę, przez chmury nie było widać brzegu lądowej części Unii Saudadzkiej. Było około godziny czternastej.
      Poza wizytą na szczycie Antoni odwiedził także schronisko, gdzie zjadł obiad. Mianowicie smażonego pstrąga z frytkami, do popicia było piwo z lokalnego browaru rzemieślniczego u podnóża gór. Humor dopisywał już dużo bardziej, w głowie lekko szumiało po kilku solidnych kuflach każdego z pięciu rodzajów piwa. Jeszcze kilka zdjęć i powrót - słońce zaczyna zachodzić.

      Moskwicz na szczycie

      Godzina 19:40, jeszcze szybka wizyta w cukierni po drożdżówki na drogę powrotną. Kolejki nie było, towar już w większości wykupiony, ale udało się coś dobrego dostać. Powrót na stację, tym razem w kasie biletowej zakupiony został bilet na pociąg szybkobieżny bezpośrednio do Førerstad przez Rodo.
      Pociąg nie przyjechał, a jak powiedziała megafonistka i co pokazało się na tablicy przyjazdowo-odjazdowej, został odwołany. Wszyscy posiadacze biletów, w tym Antoni, ruszyli do kas biletowych lub informacji kolejowej, by uzyskać informację co robić. Wszystkim wypisano dokument uprawniający do przejazdu pociągami dalekobieżnymi normalnotorowymi, ponieważ najbliższy pociąg szybkobieżny w kierunku Rodo odjedzie dopiero około godziny 22:30 - jest to ostatni z pociągów szybkobieżnych. Każdy dostał odpowiednio wypisany papier w zależności od wykupionego biletu. Pociąg Moskwicza przyjechał o 20:35, był to pośpieszny Guslar-Rodo przez Krzyżany. Charakterystyczny zapach unosił się w wagonach i widać, że wagony są eksploatowane intensywnie. Nic niezwykłego - miejsce zajęte razem z innymi towarzyszami podróży, którym też pociąg nie przyjechał. Czas na drożdżówki.
      O godzinie 21:37, o dziwo planowo, pociąg skończył bieg w Rodo. Teraz szybko przesiadka do pociągu do Førerstad, bo odjazd o 21:43.

      pragotron nieczynny

      Tablica przyjazdowo-odjazdowa nie działała, ale był jeszcze tradycyjny rozkład jazdy. Moskwicz poszedł na peron, ale zatrzymuje go Straż Kolejowa - peron zamknięty dla podróżnych. Znaczy to, że stoi tam PONSZ z ładunkiem ura... Powtarzam, że nie ma takich pociągów!
      Zapowiedź megafonowa odjazdu. To był ten! Sprint na peron, już za późno. Kiedy następny... Ostatnia nadzieja na szybkobieżny... Opóźniony o 160 minut, czyli przyjedzie o godzinie 00:25. Co się stało? Podobno jeden z pociągów uderzył w jelenia i nie było komu go sprzątnąć, do tego konstrukcja pociągu została naruszona do tego stopnia, że trzeba było wzywać pociąg ratunkowy, by go odholować. Ostatecznie wybór padł na osobowy do stacji Førerstad Rynek przez Trynidad. Przynajmniej będzie blisko do domu.

      kibel

      W Trynidadzie, około 22:36, dosiadło się sporo osób, ale wszyscy wyglądali na zmęczonych. Poza jednym jegomościem, już z rozhulanym gaźnikiem.
      -DREAMLAND GÓRĄ! - wykrzyczał nagle jakieś 5 minut po odjeździe. Czyżby mu się święta pomyliły? Festiwal twardej, spoconej kremuffki dopiero w październiku. Pewnie naoglądał się powtórek z wrestlingu, często pokazują je w telewizji wieczorem, gdy sezon na walki się skończy.
      Minęła 23:22, pociąg skończył bieg. Wszyscy wysiedli, a na peronie leżało kilku studentów otoczonych butelkami z piwem. Czyżby codwutygodniowy maraton studentów Politechniki zwany "Mocny Full"? Nie, oni raczej nie, bo maraton organizują dopiero za tydzień. Czas do łóżka, by móc się zająć bezproblemowo pracą.

      Maciej II 1 Reply Last reply Reply Quote 2
      • Nurdrun von Lichtenstein
        Nurdrun von Lichtenstein last edited by

        Na następną wyprawę w góry chętnie wybiorę się z Panem! Pozdrawiam!

        Antoni Moskwicz 1 Reply Last reply Reply Quote 1
        • Antoni Moskwicz
          Antoni Moskwicz @Nurdrun von Lichtenstein last edited by

          @natalia-helena-von-lichtenstein Będzie mi bardzo miło, zapraszam!

          1 Reply Last reply Reply Quote 1
          • Joanna Izabela
            Joanna Izabela last edited by

            @antoni-moskwicz napisał w Wycieczka w góry Rode:

            szumiało po kilku solidnych kuflach każdego z pięciu rodzajów piwa.

            Jakie to były rodzaje? Czy można gdzieś dostać w eksporcie, te piwa?

            1 Reply Last reply Reply Quote 0
            • Maciej II
              Maciej II @Antoni Moskwicz last edited by

              @antoni-moskwicz Czyli góry Rode też warte swoich 5 minut? Ostatnio udałem się na wycieczkę z plecakiem po schroniskach w okolicy Wyżyny Siostrzanych Rzek, zdobywając dwie-trzecie "Korony Alkoholi", w ciągu dwóch tygodni postawiłem stopę zarówno na Wolle (1050 m) jak i Bindingu (1020 m). Bardzo ładna okolica, smażonych ryb z frytkami nie uświadczyłem (żywiłem się wyłącznie z puchy), za to spędziłem sporo czasu w okolicznych Browarach. Połączenie kolejowe przez Krzyżany serdecznie polecam wszystkim, którzy nie chcą się tłuc samochodem o zabójczych porach, żeby potem nie bulić za nocleg w Krzyżanach. Z Rodo przez Forerstad i Walgard jeździ rozkładowa kuszetka, wsiadasz o 18 i jesteś o 7 rano w Krzyżanach.

              text alternatywny

              Złapałem nawet stempelki Prefekturalnego Ośrodka Turystyki Górskiej:

              text alternatywny

              Antoni Moskwicz Ludwik Tomović 2 Replies Last reply Reply Quote 0
              • Antoni Moskwicz
                Antoni Moskwicz @Maciej II last edited by Antoni Moskwicz

                @maciej-ii Uważam, że warto. Niestety wyleciały mi z głowy stempelki, ale widoki są śliczne. Nie żałuję tak spędzonego dnia.

                @joanna-izabela napisał w Wycieczka w góry Rode:

                Jakie to były rodzaje? Czy można gdzieś dostać w eksporcie, te piwa?

                Jedno z piw, najbardziej niezwykłe, było szyszkowo-miodowe, "Harcerz". Dosyć słodkie i orzeźwiające, piło się jak soczek. Podobno jest zdrowe na drogi oddechowe. Warty uwagi jest także "Pomarańczowy król" - nazwa pochodzi od koloru uzyskiwanego dzięki rzadkiej odmianie jęczmienia, można wręcz powiedzieć, że występującej wyłącznie w tej okolicy. Swoją drogą, najdroższy ze wszystkich, chociaż różnica w cenie pomiędzy wszystkimi nie jest duża. Jeszcze są "Brzoza Walgardzka" (warzone ze świeżymi kawałkami drewna jeszcze ociekającymi żywicą), "Węglarz" (najmocniejsze z nich wszystkich) oraz "Górski Wuj", z lekką nutą owoców leśnych.
                Czy są dostępne na eksport - powinni mieć jeszcze rezerwę. Można te piwa dostać na pewno w schroniskach w Górach Rode, w lepszych sklepach monopolowych i restauracjach regionalnych w Dawidach Bankowych, a czasem kilka skrzynek trafia do innych miast. Najlepiej kontaktować się osobiście, ale jeśli potrzeba, mogę pośredniczyć.

                Joanna Izabela 1 Reply Last reply Reply Quote 0
                • Joanna Izabela
                  Joanna Izabela @Antoni Moskwicz last edited by

                  @antoni-moskwicz no cóż może przyjedziemy w ramach tygodnia panieńskiego (po co robić jeden wieczór skoro można mieć tydzień) z @Natalia-Helena-von-Lichtenstein i wtedy popróbujemy wszystkiego 😄

                  Antoni Moskwicz 1 Reply Last reply Reply Quote 1
                  • Antoni Moskwicz
                    Antoni Moskwicz @Joanna Izabela last edited by

                    @joanna-izabela miłej zabawy!

                    1 Reply Last reply Reply Quote 0
                    • Nurdrun von Lichtenstein
                      Nurdrun von Lichtenstein last edited by

                      @Joanna-Izabela oj oj, muszę zacząć szukać striptizera...

                      1 Reply Last reply Reply Quote 0
                      • Ludwik Tomović
                        Ludwik Tomović @Maciej II last edited by

                        @maciej-ii szanuję za sprytne nawiązania w liczbach 😄

                        1 Reply Last reply Reply Quote 1
                        • Andrzej Fryderyk
                          Andrzej Fryderyk last edited by

                          Ja tylko powiem, że jestem pod ogromnym wrażeniem działania. Gdy tylko będę na wycieczce w Dreamlandzie, z przyjemnością odwiedzę.

                          1 Reply Last reply Reply Quote 1
                          • first-post
                            last-post