[Wielka Łososiowa] Willa Rybowa
-
Wybudowana w stylu tauzeńskim willa jest ulubionym miejscem spędzania czasu przez hrabiego Odwilży. Nazywana także Willą Rybową, w zw. z umieszczonym w willi wielkim akwarium, w którym hrabia Odwilży hoduje bocje wspaniałe. Jak głosi plotka, w środku akwarium znajduje się czaszka sarmackiego szpiega, w którym bocje mają kryjówkę. Sam hrabia plotek tych nie potwierdza.
Na samym szczycie znajduje się sypialnia hrabiego, z której rozciąga się wspaniały widok na morze. Wyborcy są upraszani o nierzucanie kamieniami w kierunku sypialni hrabiego od czasów, gdy w wyniku protestów żona jednego z lordów dostała kamieniem w głowę.
Z okazji ulubionego święta JKM Aleksandra, tj. Boskiego Ciała, po zaliczeniu tradycyjnej procesji pomiędzy czterema klubami fitness, gdzie król najpierw wyciskał ciężary, potem biegał, następnie sparował, a wreszcie poddał się masażom, czas na mniej oficjalną część obchodów.
Pojawiające się przed południem samochody dostawcze opatrzone były logiem królewskiego dostawcy napoi i wiktuałów. Sam monarcha postanowił zaprosić śmietankę towarzyską Unii celem wspólnego celebrowania tego jakże ważnego dla wszystkich Dreamlandczyków dnia.
-
Joanna Izabela stanęła na podwórzu do Willi JKM Aleksandra. Niewątpliwy zapaszek ryb, który musiał przypominać Królowi Dreamlandu przyjemne rzeczy unosił się w powietrzu. Cesarzowa Teutonii zapukała do drzwi i czekała na to, aż ktoś jej łaskawie otworzy...
-
Usłyszawszy pukanie drzwi otworzyła orientalna służąca, najprawdopodobniej z Zongyi.
-Pani Cesarz! - pisnęła podekscytowana na widok monarchini - Wielki zaszczyt! - szczebiotała dalej - Pan król czeka na pani! - służąca wycofała się do środka w pokłonach i zaprowadziła monarchinię do woncymeru, gdzie czekał już król Dreamlandu i Scholandii.
-
Natasha podjechała pod bramy do Willi. Podeszła do drzwi gdzie spotkała Jej Cesarską Wysokość.
-Witam JCW.-powiedziala po czym nieśmiało zapukała. Czekała w towarzystwie Cesarzowej na otwarcie drzwi. -
Cesarzowa uśmiechnęła się do @Natasha-von-Sarm-a-la-Triste.
-Imprezy Króla Dreamlandu są epickie. Tylko uważaj na buty, czasami za dużo wypija - powiedziała Joanna Izabela puszczając oczko.
I weszła z hergolienową gracją do środka.
-Aluś! Jak dobrze cie widzieć. - powiedziała widząc syna Arcyksięcia -
Monarcha siedział w woncymerze paląc papierosa, gdy usłyszał nadchodzących gości. Zgasiwszy papierosa w kryształowej popielniczce pośpieszył ich przywitać.
-Witaj Asiu - cmoknął ją niezobowiązująco w policzek - Witaj Natasho - powitał swoją przyrodnią siostrę - Jak droga? - zapytał z uśmiechem na ustach
-
-Wbrew pozorom droga była przyjemna- Natasha odpowiedziała na pytanie Aleksandra
-
Sereus von Ahabejż poprawił swoją kamizelkę. Dziś jest zdecydowanie zbyt gorący dzień na pełnego strollera. Postukał obcasami oksfordów wydobywając z nich przyjemny odgłos. Z niejakim uśmiechem spojrzał na butelkę Old Putleney'a w dłoni.
Chwilę jakby się zastanawiał. Widział przed chwilą jak dwie znakomite postaci zniknęły w drzwiach tej willi.
-Hmm - wzruszył ramionami, wtedy jego wzrok przyciągnął srebrny, staromodny łańcuszek wiszący u drzwi. Pociągnął go, albowiem zawsze czuł się pociągający. W willi rozległ się całkiem gustowny dźwięk dzwonka. -
Dostrzegłszy Sereusa prowadzonego przez zongiyską służącą, król pomachał mu przyjaźnie, po czym zwrócił się do swojej bratanicy i swojej siostry przyrodniej - Napijecie się? - monarcha jowialnym gestem wskazał na fontannę - Najlepsza sclavińska wódka - powiedział szeroko się uśmiechając.
-
-Ja chętnie-wyraziła chęć napicia się Natasha -A co macie do zaoferowania- po chwili dodała
-
-Jak sclavińska to oczywiście - powiedziała Joanna - szkoda, że nie ma Gubernatora powiedziałby w których rejonach jest najlepsza destylarnia.
-
-Mogę wam zdradzić, że dzisiejszy bufet to produkty tylko unijne - król wysunął paczkę papierosów z kieszeni - Nawet papierosy dzisiaj wyjątkowo nieimportowane - zaśmiał się widząc zdziwienie na twarzach gości
-
-Czyli baridajskie? - spytała Joanna - Słyszałam, że ostatnio się poprawiły. Podobno po odzyskaniu wolności w końcu nikt nie narzucał, że muszą być gorsze niż w Starosarmacji.
-
-Rzeczywiście - potwierdził król - Od pewnego czasu te baridajskie są nawet niezłe. A pamiętam jak paliliśmy je w szkole, to były strasznie duszące - monarcha pokręcił z niedowierzaniem głową - W dodatku jak trafiłeś na kołek to potrafił się cały bokiem wypalić - na wspomnienie tego faktu na ustach Aleksandra zatańczył kpiarski uśmieszek
-
-Widać pewne rzeczy zmieniają się na lepsze. Aluś mógłbyś polać w końcu te kielonki bo towarzysze się niecierpliwią. No i powiedzieć jakie atrakcje na nas dzisiaj czekają -zganiła Cesarzowa
-
Gospodarz pstryknął palcami na kelnerów, którzy przynieśli kieliszki z już nalaną zawartością.
-Musisz się uzbroić w cierpliwość - odrzekł monarcha - Nie lubię się rozstawać z informacją - dodał szczerząc się
-
-Czyli mam rozumieć, że dobrze będzie tu widziany bimber pędzony w Teutonii z dreamladzkich kartofli? - uśmiecha się von Ahabejż spełniając toast szklanką wódki.
-
@sereus-von-ahabejż
-A nie przyniosłeś nalewki może? Ta ostatnia była wybitna! - rozmarzyła się Joanna na myśl o nalewce z jagody teutońskiej...W tym czasie przyszli kelnerzy z kieliszkami wódki. Cesarzowa ujęła jeden jeden i powiedziała:
-No coż to zdrowie gospodarza - po czym wypiła zawartość -
Król uniósł swój kieliszek ku górze i skinąwszy głową cesarzowej również wychylił - Lekko cytrusowa - powiedział po konsumpcji - Ale finisz ostrzejszy - dodał po chwili
-
-W zasadzie, Cesarzowo - uśmiechnął się - to specjalnie przyjechałem vanem, bo nie mogłem zdecydować się jaki alkohol przynieść w prezencie...