Wspomnienia po zapatrzeniu się w widokówkę z Kartoli
-
Filip siedział w wygodnym fotelu (spełniającym szereg wytycznych i zaleceń Mikronacyjnej Organizacji Systematyki Mebli i Innych Akcesoriów Domowych), popijał kawkę, zagryzał ciastkiem, patrzył w widokówkę z Kartoli. W czasach, kiedy Kartola była stolicą jego lenna wiele razy chodził do śródmiejskiej kawiarnii, w której serwowano najlepszą kawę w regionie. Przy okazji można było zakupić różnego typu pocztówki. Pewnego razu Filip dostał od właściciela lokalu spersonalizowaną widokówkę. Po dziś dzień trzymał ją wśród innych pamiątek, które przypominały mu najlepszy okres samorządowej aktywności...
Postanowił przejść się do tamtej kawiarnii. Zabrał widokówkę ze sobą, ubrał się stosownie i po drodze zaglądał do pobliskich lokali. Długa podróż przede mną (pomyślał). W końcu udało mu się bez szwanku i większych problemów znaleźć kawiarenkę. Kiedy wszedł do lokalu od razu został rozpoznany przez właściciela.
- Dzień dobry! Dawno Ciebie u nas nie było. - zagaił właściciel.
- Oj tak, zbyt długo mnie tu nie było. Czy nadal jest tutaj kącik, który tak bardzo umiłowałem?
- Naturalnie WKW. Niestety ktoś już zajął to miejsce.
- Nie ma problemu, mogę usiąść gdzie indziej. Byle nie przy oknie, bo mam lekki katar.
- Już się robi. Co podać?
- To co zwykle - kawę i ciastko. - bananowy uśmiech zawitał na twarzy zarówno Filipka jak i właściciela. Filip bardzo polubił to miejsce, ale też ludzi, którzy tu pracowali i jak on często przebywali. Filip postanowił zostać na dłużej, powspominać stare dzieję, ale też otworzyć nowy rozdział w historii, która na pewno go czeka i nie będzie to nowela. Prędzej dramat (pomyślał). Filip wrócił do mieszkania w póżnych godzinach wieczornych...