Chyba jednak wolę przemieszczanie się na koniach niźli w tych przedziwnych maszynach.
Frapuje mnie jedna rzecz: nazwa rajdu trochę to po teutońsku, a trochę po dreamlandzku. To taki ukłon w czyjąś stronę czy tak po prostu wyszło?:-)
Chyba jednak wolę przemieszczanie się na koniach niźli w tych przedziwnych maszynach.
Frapuje mnie jedna rzecz: nazwa rajdu trochę to po teutońsku, a trochę po dreamlandzku. To taki ukłon w czyjąś stronę czy tak po prostu wyszło?:-)
Chyba jednak wolę przemieszczanie się na koniach niźli w tych przedziwnych maszynach.
Frapuje mnie jedna rzecz: nazwa rajdu trochę to po teutońsku, a trochę po dreamlandzku. To taki ukłon w czyjąś stronę czy tak po prostu wyszło?:-)