To wystąpienie dobitnie świadczy o waszym zupełnym odklejeniu od rzeczywistości, co oczywiście bacząc na waszą całościową działalność nie jest dla mnie czy też dla innych obywateli zaskoczeniem, raczej przypomnieniem, dalszym ciągiem. Dreamland nie przeżywa kryzysu, dlatego że jednemu premierowi się chce lub nie, czy współpracuje z opozycją (w domyśle wami) czy nie. "Centrolewicowy" Szmejchel wedle waszej opinii się starał a kraj był zdechły, Alfred po kątach robi swoje sprawki, kraj też martwy. Nawet gdybyście sami objęli stery, gwarantuję wam, że pisalibyście elaboraty i wygłaszali konferencje prasowe do pustych sal. Dreamlandowi brakuje świeżej krwi, która chce się rozpychać, zdobywać, przyganiać. Tu egzystują już same tłuste koty, swoje osiągnęły i im się nie chce, po prostu! Nie ma komu ciągnąć i nie wiadomo, w jakim kierunku ciągnąć.
Miarą kryzysu tożsamości Dreamlandu jest sam fakt, że na starym forum dreamlandzkim dalej odbywają się jakieś dyskusje a rząd tworzy tam aktywność. Kilka miesięcy temu decyzją obywateli kraj wszedł w struktury UNP, czas leci a on się dalej nie zadomowił nawet w unijnych systemach, poza pustym praktycznie działem państwowym i udziałem Dreamlandczyków w pogaduchach na disco-serwerze Unii. To jest najbardziej paląca kwestia dla Dreamlandu a nie jakieś wydumane spory "centroliberałów", które roją się w waszej głowie - jasno określić się, czy Dreamland chce dogorywać u siebie czy próbować wlać trochę energii do Unii i mieć większy krąg osób do zabawy.
Nadmienię tylko, że nie piszę tego jako obywatel Królestwa a jako zwykły obserwator wydarzeń.