Nie ma się co oszukiwać. Jul nie czuła się dobrze na terenie Unii, szczególnie po tak długim czasie tu spędzonym. Wojciech z kolei unikał sarmackich terytoriów. Była to niezaprzeczalna prawda.
-Wojciech! To były pełne przygód dni, jak za starych, dobrych czasów! - zaczęła zamyślona Jul - ale wszystko, co dobre mija! Liczę, że niebawem mnie odwiedzisz!.
Pomachała mężczyźnie i wskoczyła do samochodu, który szybko pomknął w stronę lotniska.