Uchwała Senatu w sprawie Królestwa Dreamlandu
-
Szanowny Senacie,
Korzystając z przysługujących mi praw składam projekt niniejszej uchwały.
Uchwała Senatu w sprawie Królestwa Dreamlandu
W trosce o dobro Cesarstwa Teutonii wzywa się Cesarzową Cesarstwa Teutonii do natychmiastowego wypowiedzenie Królestwu Dreamlandu Traktatu o Unii Niepodległych Państw.
Uzasadnienie
Wprowadzenie Dreamlandu do Unii było nieporozumieniem. Współpraca z Dreamlandem nie niesie żadnych korzyści, a jedynie ośmiesza Unię na arenie międzynarodowej i zniechęca potencjalnych zainteresowanych. Oczywiste jest, że z takim partnerem nie osiągnię się żadnego efektu synergii, a jego udział jedynie sprawi, że Unia będzie tworem skostniałym. Pora, aby Cesarstwo Teutonii przyznało się do popełnionego błędu, jakim było naiwne zaangażowanie do projektu Dreamlandu. Można oczywiście również do błędu się nie przyznać i czekać, aż Unia zamieni się w forum, gdzie 4 osoby piszą na siłę posty.
-
Wasza Cesarska Mość,
Wysoka Izbo,Rozpoczynam debatę nad projektem Uchwałą Uchwała Senatu w sprawie Królestwa Dreamlandu. Debata będzie trwała siedem dni, kończąc się z dniem 03 stycznia 2021.
-
Wolałabym postawić sprawę jasno, ale początkowo w formie rozmów dyplomatycznych. Tylko krótkich, trwających maksymalnie tydzień-dwa, bez rozwlekania sprawy miesiącami.
Wysłuchałabym stronę dreamlandzką i zaproponowała rozwiązania, które mogłyby ich częściowo zadowolić, ale z bezwarunkowym z naszej strony postulatem przejścia na nasze forum.
Jeżeli to nie zadziała, to ja również nie widzę sensu w tym, by trzymać tę kroplówkę.
-
Wysoki Senacie,
Skoro już projekt uchwały zaczął być procedowany i zapewne swą krótką treścią i lakonicznym uzasadnieniem przykuł jakąś uwagę, mogę pozwolić sobie na szersze uzasadnienie podjętych działań.
To, że Unia nie działa tak jak powinien jest stwierdzeniem ze sfery faktów, a nie moją własną opinią. Tracimy ludzi, a ci co zostają są coraz mniej zainteresowani działaniem. Brutalna, ale prawda. I ten trend dotyczy także Wielkiego Cesarstwa Teutonii.
Zgodnie ze statystykami ISM w grudniu projekt wygenerował niecałe 800 postów, co plasuje nas na 6 miejscu w rankingu aktywności, trend jest spadkowy. Nie pojawił się efekt synergii, wręcz przeciwnie. Tyle jeśli chodzi o ujęcie ilościowe. Jakościowo każdy musi sam sobie ocenić, czy pojawiły się oczekiwane korzyści. Ja ich nie widzę, widzę natomiast postępującą depopulację projektu. Liczne posty o wynikach drużyn w X11 oraz wątki typu powody do wypicia nie są w stanie uratować postępującej erozji.
Możemy oczywiście bawić się kolejne tygodnie, miesiące w rozmowy, ale… te rozmowy trwają już od miesięcy i do niczego nie prowadzą, no może poza osobistą satysfakcją interlokutorów. Tak naprawdę czas debaty i głosowania nad tą uchwałą jest wystarczający do tego, żeby Dreamland się określił, czy chce być w Unii, czy jednak woli brexitować.
Słów krytyki można by spokojnie napisać więcej, ale jaki koń jest – każdy widzi. Niżej więc pozwolę sobie napisać kilka słów w przedmiocie tego, w jaki sposób powinniśmy próbować uratować wspólny projekt – przy czym ponownie nie ukrywam, że pewne rzeczy należy moim zdaniem po prostu zrobić od nowa, zamiast kurczowo obstawać prze rozwiązaniach nieefektywnych.
Nieprzypadkowo dziele poniższe rozważania na punkty, gdyż kolejność działań jest nieprzypadkowa. Nie da się wybudować porządnych ścian bez fundamentów, a bez ścian nie ma co myśleć o konstrukcji dachu.
I
Wszystkie podmioty tworzące Unię muszą być zainteresowane współpracą, integracją i kierować się dobrą wolą. To warunek sine qua non powodzenia projektu. Bez jego spełnienia dalsze działania skazane są na niepowodzenie. Nie da się kupić samochodu od kogoś, kto go nie zamierza sprzedać.
Dreamland powyższych warunków nie spełnia, dostrzega to chyba każdy kto śledzi discorda, względnie ichnie („lepsze”) forum. A dlaczego uważam, że akurat od usunięcia Dreamlandu z projektu Unii należy zacząć (przecież pojawiają się głosy, w tym Cesarzowej, że można i za rok)?
Otóż wynika to z obecnej konstrukcji Unii (kto czytał - ten wie). Dreamland prawdopodobnie nie będzie chciał opuścić struktur dobrowolnie, pusząc się swoją rzekomo mocarstwową pozycją. To oznacza, że formalnie Teutonia-Sclavinia-Baridas będzie musiała wypowiedzieć Traktat i podpisać go od nowa. To z kolei prowadzi do oczywistego wniosku, że ciągłość organów Unii upadnie, a wszystkie wcześniejsze działania stracą moc prawną. Chyba oczywiste jest, że sytuacja taka jest niekorzystna, a budowanie czegoś co i tak upadnie ma ograniczony sens (ja prywatnie nie widzę sensu angażowania czasu w coś co z założenia ma upaść).
Tym samym, żeby dalsze posunięcia miały jakikolwiek sens i do czegoś zmierzały najpierw trzeba ustalić krąg partnerów. Stąd składam Senatowi niniejszy projekt uchwały, innymi narzędziami prawnymi nie dysponuje.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie dalszej współpracy z Dreamlandem – niemniej mając na względzie stanowisko Królestwa (w dodatku coraz bardziej się zaostrzające) właściwą drogą powinna być raczej umowa o współpracy, a nie traktat o Unii. Należy pogodzić się z tym, że Dreamland nie chce dalszej integracji i na siłę ich do tego nie zmuszać.
II
Potrzebny nam jest nowy, działający i przystępny w formie traktat. Przy czym – jeszcze raz podkreślam – że jego negocjacja ma sens wyłącznie w gronie podmiotów zainteresowanych integracją i rzeczywistą współpracą. W innym przypadku nawet jak coś wynegocjujemy, to również nie będzie to działać. I tutaj również konieczne jest zachowanie jakieś kolejności, tak samo jak przy zawieraniu realnej umowy (przykładowo nie da się skutecznie zawrzeć umowy kupna-sprzedaży, jeśli najpierw nie ustali się, co się chce kupić, podczas gdy ostatnio właśnie tak zrobiono).
1
Trzeba ustalić cele działania Unii (oczywiście w towarzystwie wszystkich rzeczywiście zainteresowanych, a nie w Senacie KT). Przy czym to muszą być rzeczywiste cele, a nie jakieś opisy na okrętkę, a jednocześnie nie mogą to być w istocie narzędzia (np. wspólny system to narzędzie, a nie cel). Cele powinny być w jakiś sposób mierzalne, tak żeby dało się weryfikować to, czy je realizujemy.
Przykładowe cele (opieram się tutaj na tym co jest na forum i discordzie, niemniej to moje przemyślenia i nie twierdzę, że tak ma być – daję to jako przykład i punkt wyjścia):
a) większa aktywność (co można mierzyć łatwo ilością postów),
b) większe odformalizowanie (ilościowo – liczba aktów prawa, choć może lepiej badać ankietowo),
c) bardziej narracyjny charakter (znowu – można liczyć posty narracyjne, ale lepiej chyba pytać o zadowolenie ludzi),
d) mechanizm zapewniający jakąś wspólną zabawę w politykę (czym to mierzyć? Może np. frekwencją i zainteresowaniem).
itd.2
Jak się ustali (ustali wspólnie, a nie narzuci odgórnie) cele unii, to można wtedy dobierać narzędzia (np. jednym z narzędzi do pkt a) jest wspólne forum). Listę tych narzędzi trzeba zrobić bez tworzenia traktatu i najlepiej określać je w sposób niesformalizowany, tak żeby były zrozumiałe.
3
Jak to wszystko będzie, to wtedy można napisać traktat – ale powinien być krótki, prosty, zrozumiały i zapewniać mechanizmy jego realizacji.
III
Działająca Unia to nie koniec. Również ustrój Teutonii wymaga co najmniej przemodelowania. To co mamy sprawdziło się dla prowincji sarmackiej, ale dla niepodległego tworu nie działa. Strukturę zapewniającą szybką decyzyjność należy zamienić ustrojem, który zapewni większe zaangażowanie – to zresztą widać nawet po działaniach Cesarzowej, która unika korzystania ze swoich prerogatyw, ale jednocześnie przy takim ustroju nie jest w stanie nikogo skutecznie zaangażować. Oczywiście, uprzedzając uwagi, nie ma gwarancji, że zmiana zadziała. Ale to co mamy teraz nie działa, więc gorzej nie będzie. Ustrój oczywiście najlepiej dopasować do działającej struktury unii.
-
I -> jak wyżej.
II -> Zgadzam się z tym, traktat trzeba albo gruntownie przepisać albo napisać o nowa.
Zapoznałam się z nim trochę dogłębniej i rzeczywiście jego obecna formuła na pewno nie będzie działać płynnie. Dużo jest potencjalnych "zatkań", a przynajmniej biorąc pod uwagę obecny stan UNP. No i jest też kilka niejasności.- -> Cele jak najbardziej.
Nie bez powodu zaczęłam taki temat na forum w dziale generalnym UNP. Odzew był niekonkretny i marny. Potem przerodził się w sprzeczkę pomiędzy Maciejem i Wojciechem. Potrzebujemy jasnych celów.
2 i 3 też się zgadzam.
III -> Z tym jeszcze się nie zapoznawałam, więc nie wyrażę mojego zdania. To jest trochę inny temat.
Poza tym, jeżeli obecny traktat ma pozostać w obecnym brzmieniu, będę chciała jednak powrócić do dyskusji nad Ustawą Senatu o reprezentacji w Unii Niepodległych Państw.
- -> Cele jak najbardziej.
-
Wasza Cesarska Mość,
Wysoka Izbo!Pozwolę sobie zacząć od wadliwości samej uchwały. Nie ma czegoś takiego jak wypowiedzenie traktatu Królestwu Dreamlandu. wypowiedzenie traktatu oznacza wyłącznie Teuxit i rozwiązanie Unii w obecnym kształcie i szukanie nowych umów. Jest to dla mnie niezwykle niepokojące że tak światła osoba jak Arcyksiążę składa taki projekt, nie mówiąc o swoich realnych zamiarach, wszak z pewnością o nich wie.
Jako iż jednak pojawiło się szersze uzasadnienie, postaram się odnieść właśnie do tychże argumentów. Cieszy mnie, że pojawiły się w nim elementy, które zarzuciłem we wstępie. Jednakże nie rozwiązuje to kwestii konstrukcji uchwały.
To, że Unia nie działa tak jak powinien jest stwierdzeniem ze sfery faktów, a nie moją własną opinią. Tracimy ludzi, a ci co zostają są coraz mniej zainteresowani działaniem. Brutalna, ale prawda. I ten trend dotyczy także Wielkiego Cesarstwa Teutonii.
Nie da się zaprzeczyć że zaangażowanie opada. Nie rozumiem jak ma się to do kwestii Dreamlandu. Mnie osobiście wyjątkowo zniechęciła w ostatnich dniach postawa szacownego Arcyksięcia. Nie sprawia mi żadnej radości działania we wspólnocie, w której osoba, którą osobiście szanuje, postanawia, że genialnym pomysłem jest wyśmiewanie publicznych innych osób. Nie obchodzi mnie intencja. Zachowałeś się w sposób zwyczajnie niegodziwy.
Na wszystko też wpływa okres świąteczno-noworoczny. Praktycznie wszędzie można zaobserwować spadki zaangażowania. Naprawdę nie rozumiem jak taki krok, jaki jest proponowany, ma pomóc wrócić do formy sprzed niego.
Zgodnie ze statystykami ISM w grudniu projekt wygenerował niecałe 800 postów, co plasuje nas na 6 miejscu w rankingu aktywności, trend jest spadkowy. Nie pojawił się efekt synergii, wręcz przeciwnie. Tyle jeśli chodzi o ujęcie ilościowe. Jakościowo każdy musi sam sobie ocenić, czy pojawiły się oczekiwane korzyści. Ja ich nie widzę, widzę natomiast postępującą depopulację projektu. Liczne posty o wynikach drużyn w X11 oraz wątki typu powody do wypicia nie są w stanie uratować postępującej erozji.
Co jest wynikiem bardzo dobrym. Osobiście nie mam fetyszu aktywności, ale szczerze – nie mamy się czego wstydzić. Na pewno daleko jest od umierania. Tak. Spadło zaangażowanie w porównanie z pierwszą fazą powstanie. To naturalne.
Możemy oczywiście bawić się kolejne tygodnie, miesiące w rozmowy, ale… te rozmowy trwają już od miesięcy i do niczego nie prowadzą, no może poza osobistą satysfakcją interlokutorów. Tak naprawdę czas debaty i głosowania nad tą uchwałą jest wystarczający do tego, żeby Dreamland się określił, czy chce być w Unii, czy jednak woli brexitować.
Nie rozumiem. Jakie rozmowy.
Słów krytyki można by spokojnie napisać więcej, ale jaki koń jest – każdy widzi. Niżej więc pozwolę sobie napisać kilka słów w przedmiocie tego, w jaki sposób powinniśmy próbować uratować wspólny projekt – przy czym ponownie nie ukrywam, że pewne rzeczy należy moim zdaniem po prostu zrobić od nowa, zamiast kurczowo obstawać prze rozwiązaniach nieefektywnych.
Cieszy mnie deklaracja chęci odnajdywania rozwiązań. Szkoda że pojawiają się teraz, z Arcyksięciem całym na biało. Szkoda że nie było ich wtedy, gdy były najbardziej potrzebne.
Nieprzypadkowo dziele poniższe rozważania na punkty, gdyż kolejność działań jest nieprzypadkowa. Nie da się wybudować porządnych ścian bez fundamentów, a bez ścian nie ma co myśleć o konstrukcji dachu.
I
Wszystkie podmioty tworzące Unię muszą być zainteresowane współpracą, integracją i kierować się dobrą wolą. To warunek sine qua non powodzenia projektu. Bez jego spełnienia dalsze działania skazane są na niepowodzenie. Nie da się kupić samochodu od kogoś, kto go nie zamierza sprzedać.
Dreamland powyższych warunków nie spełnia, dostrzega to chyba każdy kto śledzi discorda, względnie ichnie („lepsze”) forum. A dlaczego uważam, że akurat od usunięcia Dreamlandu z projektu Unii należy zacząć (przecież pojawiają się głosy, w tym Cesarzowej, że można i za rok)?
Otóż wynika to z obecnej konstrukcji Unii (kto czytał - ten wie). Dreamland prawdopodobnie nie będzie chciał opuścić struktur dobrowolnie, pusząc się swoją rzekomo mocarstwową pozycją. To oznacza, że formalnie Teutonia-Sclavinia-Baridas będzie musiała wypowiedzieć Traktat i podpisać go od nowa. To z kolei prowadzi do oczywistego wniosku, że ciągłość organów Unii upadnie, a wszystkie wcześniejsze działania stracą moc prawną. Chyba oczywiste jest, że sytuacja taka jest niekorzystna, a budowanie czegoś co i tak upadnie ma ograniczony sens (ja prywatnie nie widzę sensu angażowania czasu w coś co z założenia ma upaść).
Tym samym, żeby dalsze posunięcia miały jakikolwiek sens i do czegoś zmierzały najpierw trzeba ustalić krąg partnerów. Stąd składam Senatowi niniejszy projekt uchwały, innymi narzędziami prawnymi nie dysponuje.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie dalszej współpracy z Dreamlandem – niemniej mając na względzie stanowisko Królestwa (w dodatku coraz bardziej się zaostrzające) właściwą drogą powinna być raczej umowa o współpracy, a nie traktat o Unii. Należy pogodzić się z tym, że Dreamland nie chce dalszej integracji i na siłę ich do tego nie zmuszać.
Jeśli rozumiem dobrze, masz na myśli to, że Dreamland nie dąży do integracji na forum i ogólnie – niby jest w Unii i poza nią. I niestety tutaj muszę przyznać rację i od większości czasu mnie to niepokoi.
I niepokoi mnie też, że brak jest widocznych chęci do zmiany tego stanu rzeczy. Uważam osobiście, że uchwała zobowiązująca Cesarzową do podjęcia dyplomatycznych działań w zakresie zwiększenia integracji byłbym w stanie poprzeć. Wszak byłby to głos ludzi, który wskazuje panujące nastroje. Jednak nie uważam za właściwe zaczynać rozmów od Wandejskiego pozdrowienia.
II
Potrzebny nam jest nowy, działający i przystępny w formie traktat. Przy czym – jeszcze raz podkreślam – że jego negocjacja ma sens wyłącznie w gronie podmiotów zainteresowanych integracją i rzeczywistą współpracą. W innym przypadku nawet jak coś wynegocjujemy, to również nie będzie to działać. I tutaj również konieczne jest zachowanie jakieś kolejności, tak samo jak przy zawieraniu realnej umowy (przykładowo nie da się skutecznie zawrzeć umowy kupna-sprzedaży, jeśli najpierw nie ustali się, co się chce kupić, podczas gdy ostatnio właśnie tak zrobiono).
1
Trzeba ustalić cele działania Unii (oczywiście w towarzystwie wszystkich rzeczywiście zainteresowanych, a nie w Senacie KT). Przy czym to muszą być rzeczywiste cele, a nie jakieś opisy na okrętkę, a jednocześnie nie mogą to być w istocie narzędzia (np. wspólny system to narzędzie, a nie cel). Cele powinny być w jakiś sposób mierzalne, tak żeby dało się weryfikować to, czy je realizujemy.
Przykładowe cele (opieram się tutaj na tym co jest na forum i discordzie, niemniej to moje przemyślenia i nie twierdzę, że tak ma być – daję to jako przykład i punkt wyjścia):
a) większa aktywność (co można mierzyć łatwo ilością postów),
b) większe odformalizowanie (ilościowo – liczba aktów prawa, choć może lepiej badać ankietowo),
c) bardziej narracyjny charakter (znowu – można liczyć posty narracyjne, ale lepiej chyba pytać o zadowolenie ludzi),
d) mechanizm zapewniający jakąś wspólną zabawę w politykę (czym to mierzyć? Może np. frekwencją i zainteresowaniem).
itd.2
Jak się ustali (ustali wspólnie, a nie narzuci odgórnie) cele unii, to można wtedy dobierać narzędzia (np. jednym z narzędzi do pkt a) jest wspólne forum). Listę tych narzędzi trzeba zrobić bez tworzenia traktatu i najlepiej określać je w sposób niesformalizowany, tak żeby były zrozumiałe.
3
Jak to wszystko będzie, to wtedy można napisać traktat – ale powinien być krótki, prosty, zrozumiały i zapewniać mechanizmy jego realizacji.
Tutaj odniosę się krótko. Arcyksiąże przedstawił sensowną metodykę pracy nad aktami prawnymi. Bardzo mądrą, książkową, dobrą. Określenie celu, Umożliwienie tworzenie narzędzi, realizacja celu. No normalnie jakby dodać do tego jeszcze cotygodniowe raporty z działań itd. to bym miał kompletny poradnik.
I nie przeczę temu. Nie przeczę, że nie jestem szczególnym zwolennikiem obecnego kształtu traktatu. Cieszę się natomiast że jakkolwiek Unia formalnie funkcjonuje. Prawo w mikronacjach daje pewne podstawy, tworzy podstawowe zasady. Ale nie zmienia faktycznie nic.
Powtarzam po raz kolejny, już odnośnie kolejnej mikronacji. Mieszanie w wiaderku nie rozwiązuje problemów. Co najwyżej je odsunie w czasie.
III
Działająca Unia to nie koniec. Również ustrój Teutonii wymaga co najmniej przemodelowania. To co mamy sprawdziło się dla prowincji sarmackiej, ale dla niepodległego tworu nie działa. Strukturę zapewniającą szybką decyzyjność należy zamienić ustrojem, który zapewni większe zaangażowanie – to zresztą widać nawet po działaniach Cesarzowej, która unika korzystania ze swoich prerogatyw, ale jednocześnie przy takim ustroju nie jest w stanie nikogo skutecznie zaangażować. Oczywiście, uprzedzając uwagi, nie ma gwarancji, że zmiana zadziała. Ale to co mamy teraz nie działa, więc gorzej nie będzie. Ustrój oczywiście najlepiej dopasować do działającej struktury unii.
I tak będzie. Teutonia nie będzie zaangażowana politycznie nigdy. Lecz pytanie podstawowe brzmi – czy musi? Zostawiam to otwarte, jako temat do dyskusji.
Podsumowując – moim zdaniem jedyne co robisz to chcesz mieszać w wiaderku bez pomysłu i bez celu. Wywalmy Dreamland, będzie się działo. Będzie aktywność. Hurra. Lecz czy na pewno o to nam chodzi?
Wysoka Izbo, osobiście będę przeciwko uchwale o takiej treści.
-
@andrzej-fryderyk napisał w Uchwała Senatu w sprawie Królestwa Dreamlandu:
Nie ma czegoś takiego jak wypowiedzenie traktatu Królestwu Dreamlandu.
Dziękuję za profesjonalną informację prawną, jednakże nie jest ona zgodna z treścią traktatu. Jest to dla mnie niezwykle niepokojące, że tak światła osoba jak Król-Senior opowiada takie dyrdymały, nie mówiąc o swoich realnych zamiarach, wszak z pewnością o nich wie. Nie wątpię, że Król-Senior świadom jest wszystkich różnic pomiędzy Traktatem UNP, a realnym traktatem UE, na którym go wzorowano.
Co do pozostałych uwag - każdy ma prawdo własnego zdania i oceny tego, czy obecny stan Unii to wymarzony sukces.
-
Wysoka Izbo,
Cofam projekt.