[Wielka Łososiowa] Willa Rybowa
-
Monarcha siedział w woncymerze paląc papierosa, gdy usłyszał nadchodzących gości. Zgasiwszy papierosa w kryształowej popielniczce pośpieszył ich przywitać.
-Witaj Asiu - cmoknął ją niezobowiązująco w policzek - Witaj Natasho - powitał swoją przyrodnią siostrę - Jak droga? - zapytał z uśmiechem na ustach
-
-Wbrew pozorom droga była przyjemna- Natasha odpowiedziała na pytanie Aleksandra
-
Sereus von Ahabejż poprawił swoją kamizelkę. Dziś jest zdecydowanie zbyt gorący dzień na pełnego strollera. Postukał obcasami oksfordów wydobywając z nich przyjemny odgłos. Z niejakim uśmiechem spojrzał na butelkę Old Putleney'a w dłoni.
Chwilę jakby się zastanawiał. Widział przed chwilą jak dwie znakomite postaci zniknęły w drzwiach tej willi.
-Hmm - wzruszył ramionami, wtedy jego wzrok przyciągnął srebrny, staromodny łańcuszek wiszący u drzwi. Pociągnął go, albowiem zawsze czuł się pociągający. W willi rozległ się całkiem gustowny dźwięk dzwonka. -
Dostrzegłszy Sereusa prowadzonego przez zongiyską służącą, król pomachał mu przyjaźnie, po czym zwrócił się do swojej bratanicy i swojej siostry przyrodniej - Napijecie się? - monarcha jowialnym gestem wskazał na fontannę - Najlepsza sclavińska wódka - powiedział szeroko się uśmiechając.
-
-Ja chętnie-wyraziła chęć napicia się Natasha -A co macie do zaoferowania- po chwili dodała
-
-Jak sclavińska to oczywiście - powiedziała Joanna - szkoda, że nie ma Gubernatora powiedziałby w których rejonach jest najlepsza destylarnia.
-
-Mogę wam zdradzić, że dzisiejszy bufet to produkty tylko unijne - król wysunął paczkę papierosów z kieszeni - Nawet papierosy dzisiaj wyjątkowo nieimportowane - zaśmiał się widząc zdziwienie na twarzach gości
-
-Czyli baridajskie? - spytała Joanna - Słyszałam, że ostatnio się poprawiły. Podobno po odzyskaniu wolności w końcu nikt nie narzucał, że muszą być gorsze niż w Starosarmacji.
-
-Rzeczywiście - potwierdził król - Od pewnego czasu te baridajskie są nawet niezłe. A pamiętam jak paliliśmy je w szkole, to były strasznie duszące - monarcha pokręcił z niedowierzaniem głową - W dodatku jak trafiłeś na kołek to potrafił się cały bokiem wypalić - na wspomnienie tego faktu na ustach Aleksandra zatańczył kpiarski uśmieszek
-
-Widać pewne rzeczy zmieniają się na lepsze. Aluś mógłbyś polać w końcu te kielonki bo towarzysze się niecierpliwią. No i powiedzieć jakie atrakcje na nas dzisiaj czekają -zganiła Cesarzowa
-
Gospodarz pstryknął palcami na kelnerów, którzy przynieśli kieliszki z już nalaną zawartością.
-Musisz się uzbroić w cierpliwość - odrzekł monarcha - Nie lubię się rozstawać z informacją - dodał szczerząc się
-
-Czyli mam rozumieć, że dobrze będzie tu widziany bimber pędzony w Teutonii z dreamladzkich kartofli? - uśmiecha się von Ahabejż spełniając toast szklanką wódki.
-
@sereus-von-ahabejż
-A nie przyniosłeś nalewki może? Ta ostatnia była wybitna! - rozmarzyła się Joanna na myśl o nalewce z jagody teutońskiej...W tym czasie przyszli kelnerzy z kieliszkami wódki. Cesarzowa ujęła jeden jeden i powiedziała:
-No coż to zdrowie gospodarza - po czym wypiła zawartość -
Król uniósł swój kieliszek ku górze i skinąwszy głową cesarzowej również wychylił - Lekko cytrusowa - powiedział po konsumpcji - Ale finisz ostrzejszy - dodał po chwili
-
-W zasadzie, Cesarzowo - uśmiechnął się - to specjalnie przyjechałem vanem, bo nie mogłem zdecydować się jaki alkohol przynieść w prezencie...
-
-Oh, wiedziałam, że najlepsze trunki będą dzisiaj -uśmiechnęła się Cesarzowa - Natomiast ciekawi mnie skąd pozyskaliście ryby do dzisiejszego sushi. Zawsze najlepsze owoce morza były z Bialenii, a skoro wszystko jest lokalne...
-
Natasha wzięła jeden kieliszek od przechodzącego kelnera i dołączyła do toastu. Uniosła kieliszek nad głowę.
-Za zdrowie gospodarza!- po czym przyłożyła kieliszek do ust i wypiła wódkę, która się tam znajdowała, po czym lekko się skrzywiła. -
-Cesarzowa obraża nasze wielkołososiowe zakłady przetwórstwa rybnego! - z udawanym wyrzutem powiedział król - Tradycja połowów sięga czasów, gdy te ziemie nie były jeszcze pod panowaniem dreamlandzkim - dodał
-
Ze swoim jakże czarującym uśmiechem Sereus obrócił się w stronę króla.
-Zapytam w takim razie gdzie wnieść beczki, Jest tego około trzystu, może czterystu litrów - ponowny uśmiech - choć ta wódka jest niezgorsza, zdrowie!
Oczy mu błysnęły gdy już przegryzł się przez kostki lodu w kształcie rybek. -
@Natasha-von-Sarm-a-la-Triste
Cesarzowa zauważyła skrzywienie swojej towarzyszki. Jej też trudno było przywyknąć do wódki ale z biegiem lat nauczyła się maskować swoją niechęć do tego trunku.
-Możemy napić się wina loardyjskiego albo ciemnego piwa z złotego grodu. @Grzegorz-Tomasz-Jakub-Czartoryski jako burmistrz tego miasta sam dba, aby tylko najlepsze beczułki były sprzedawane.@Aleksander
-Wybacz faktycznie. No i nie możemy zapomnieć o śledz...znaczy dorszu skytyjskim - powiedziała do Króla Dreamlandu.