Port Morski Srebrny Róg
-
-
To, że coś ważnego miało wydarzyć się w stolicy, wyczuwał chyba każdy mieszkaniec miasta. W pałacu Jej Cesarskiej Mości trwały gorączkowe przygotowania . A gdy wybiła godzina 17:30, orszak w czarnych limuzynach wyjechał przez złotą bramę w kierunku portu morskiego Srebrny Róg, który na pewien czas został całkowicie zamknięty i sparaliżowany. Nie przeszkadzało to tłumom gapiów gromadzić się w oddaleniu i z rozgorączkowaniem wiwatować. Auta zatrzymały się niemal przy samym brzegu. Jeden z członków Loży Rycerskiej, która pilnie strzegła Cesarzowej w roli ochroniarzy i bodyguardów, otworzył drzwi samochodu. Najpierw pojawiła się stopa obuta w czerwoną szpilkę. Kamera telewizyjna zrobiła zbliżenie. Tak! Znawca Rodu Cesarskiego zatrudniony jako komentator wydarzeń, szybko i bezbłędnie ocenił, że noga należy do Jej Cesarskiej Mości Joanny Izabeli. Po chwili wyłoniła się jej głowa i reszta smukłej sylwetki. Zaraz za nią z auta wysiadła Natalia von Lichtenstein, dziś skryta pod chustą okalającą całą głowę i ciemnymi okularami w kształcie kociego oka. Na końcu sprężyście wysiadł Cillian Saerucaeg.
Tymczasem do portu przybijał statek w dreamlandzkich barwach. Był to luksusowy królewski kuter rybacki. Nie było to bowiem żadną tajemnicą, że Jego Królewska Mość Aleksander miłował się w połowach na dużego zwierza i w drodze do Cesarstwa zamierzał wpłyną na wody, gdzie pływały wieloryby. Gdy tylko statek dobił, najpierw wniesiono ogromnego wieloryba. A zaraz za nim szedł Aleksander i kilka osób. Trudno było poznać z oddali jego towarzyszy, ponieważ na szybko zakładali mu królewski strój na ramiona, by prezentował się odpowiednio na spotkaniu z Jej Cesarską Mością. Najwidoczniej nie zdążył tego zrobić zanim dopłynął do Cesarstwa.
-
Podczas gdy Jego Królewska Mość przygotowywał się do zejścia na ląd wraz z orszakiem, oczy wszystkich gapiów zwrócone były w kierunku statku, gdzie hasselandzcy uchodźcy i imigranci uwijali się przy zdobyczy króla Dreamlandu.
-
Joanna Izabela cierpliwe czekała aż Król Dreamlandu zajmie się swoim wielorybem. Podobno cierpliwość jest cnotą, a ssak ten faktycznie budził podziw.
-
Ten post został usunięty! -
Natalia stała również krok za Jej Cesarską Mością i czekała, aż jej pasierb, Aleksander, przygotuje się i podejdzie się przywitać. Przy okazji oglądała z zaciekawieniem wieloryba. Robił wrażenie.
-
Zmarznięty z powodu wiatrów panujących na morzu oraz z powodu przyzwyczajenia do chłodnej aury w Ekorre JKM Aleksander zszedł z pokładu ubrany w czapkę z karakułów i podbity futrem płaszcz zimowy.
Rozejrzawszy się po nabrzeżu dostrzegł swoją krewniaczkę i wraz z towarzyszącymi mu dworzanami sprężystym krokiem skierował się ku niej.
-Asia! - zawołał błyskając w uśmiechu białymi zębami
-Jak dobrze cię widzieć - dodał demonstrując świetną znajomość języka teutońskiego, jakkolwiek uważny słuchacz łatwo mógł dosłyszeć wymowę typową dla Dreamlandczyka -
Król Dreamlandzki jak zawsze kaleczył teutońską mowę ale przynajmniej się starał.
-Witaj...Alusiu. Widzę, że niezłą sztukę złowiłeś, zresztą jak zawsze - powiedziała Joanna - Pozwolisz, że teraz orkiestra odegra na twoją część twój hymn.Cesarzowa wiedziała ze Aleksandrowi jest zimno, nie przywykł do warunków jej kraju, jednak ceremoniał tego wymagał. Zresztą czerpała z tego nawet małą satysfakcje.
Gdy dała znak można było usłyszeć melodie dobrze znaną każdemu ogarniętemu dreamlanczykowi.
-
Król Dreamlandu i Scholandii cierpliwie odsłuchał hymn królewski w wykonaniu teutońskim uśmiechając się w duchu. W istocie orkiestra teutońska ten hymn zmasakrowała, jakkolwiek dreamlandzka kurtuazja nie pozwalała mu zwrócić na ten fakt uwagi.
-Co za miejsce - wymamrotał do adiutanta - Takie zimno... - zawiesił głos na wyjątkowo piskliwy dźwięk trąbki - Nie do życia - wzdrygnął się -
Natalia lekko dygnęła Aleksandrowi na powitanie i cierpliwie wyczekała aż hymn dobiegnie końca. Słysząc słowa Króla, pozwoliła sobie powiedzieć do Jej Cesarskiej Mości:
-- Wasza Cesarska Mość, może powinniśmy szybko udać się do Pałacu? - zapytała, łapiąc się za ramiona, by rozgrzać nieco zziębnięte ciało.
-
Joanna Izabela widząc trzęsącego się Króla Dreamlandu, miała nadzieje, że to faktycznie tylko z zimna.
-Skoro już po hymnie to warto przywitać was na teutońskiej ziemi czymś tradycyjnym na rozgrzanie -tutaj przed delegacją Dreamlandu pojawił się kieliszek z śliwowicą - No to za spotkanie! -
Król z wdzięcznością przyjął kieliszek i jednym płynnym ruchem wypił za spotkanie kiwając bratanicy głową. Po chwili zadarł głowę w górę i spostrzegł, iż zaczął padać śnieg.
-
Joanna Izabela zwróciła się do Natalii
-Faktycznie czas zmienić miejsce na cieplejsze. Mam nadzieje ze podróż będzie spełniała Waszej Królewskiej Mości wymagania. -
Król Dreamlandu dostrzegłszy kątem oka przygotowane samochody na początku nie zwrócił na nie uwagi. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że samochody te wydają się mu dziwnie znajome. Przyjrzawszy się im uśmiechnął się po raz drugi podczas wizyty.
-Ileż wspomnień - powiedział do bratanicy - Nie dość, że Przedbieda to jeszcze w moim ulubionym kolorze - dodał ukontentowany. -
Zebrani wsiedli do limuzyn i ruszyli w drogę do Pałacu.