Srebrny Róg – Sala Kongresowa
-
@joanna-izabela
W kącikach ust chyba każdego austriackiego obywatela ukazywał się zawsze radosny uśmiech, kiedy słysząc "on z Monarchii, to pewnie tylko walca śmiga... "
Porucznik K.u.K. Armee nieco zagubił się, gdy JCM rozglądała się gdy muzyka ustała...
Czyżby Jej się nie podobało? Czy może kark rozluźnia? - pomyślał, ale nie było czasu na zastanawianie... W końcu zdobył się na śmiałość i zapytał:
-Kontynuujemy? Czy ma jeszcze Wasza Cesarska Mość ochotę popląsać dalej ? Dziś to Wasze święto! Gwiazda wieczoru, pewnie ma chęć zatrzęść całym towarzystwem? Wybór pozostawiam Wam, Cesarzowo... -
@heinz-werner-grüner
-Z przyjemnością - już prawie całkiem trzeźwo powiedziała Joanna Izabela - Nie mogę się doczekać tanga...
Orkiestra zaczęła grać: https://www.youtube.com/watch?v=6lAKlYTQVKY&ab_channel=AhmetVaroglu -
Natalia wyszła zza kulis zadowolona z przebiegu ceremonii. Udało się bez większych wtop, przynajmniej z jej strony. A do tego udało jej się zgarnąć nagrodę, na którą liczyła. Poprawiła przed lustrem usta, aby lśniły czerwienią, po czym wkroczyła na salę bankietową. Omiotła spojrzeniem zebranych. Aleksander i Maciej jak zawsze upijali się w najlepsze. Gdzieś dalej przy śledzikach krążył Wojciech, na którego widok trochę się speszyła. Sądziła, że nie będzie obecny. Poszukała jeszcze Vanderleia, a ponieważ niełatwo było go odnaleźć, uśmiechnęła się do siebie, bo mogła wykorzystać tę chwilę samotności na zabawianie gości.
Wtedy jednak jej oczom ukazała się para na parkiecie. Jej Cesarska Mość tańczyła bardzo dobrze i w wyśmienitym humorze. Gala należała do niej i jak najbardziej zasłużyła na wszystkie wyróżnienia. Gdy jednak oczom Natalii ukazał się jej partner taneczny, zapłonęła czerwona z zazdrości. Heinz Werner Gruener… wyglądał dzisiaj znacznie, znacznie atrakcyjniej niż kiedykolwiek wcześniej.
Zszokowana swoją reakcją nie mogła szybko dojść do siebie i zrozumieć, co tu się dzieje. W związku z tym wtopiła się w tłum Austryjaków-Węgrów i tam wypiła trzy kieliszki pod rząd. Czas nadrobić zaległości…
-
Hergemon wypił jeszcze kilka kolejek z przypadkowymi ludźmi, nażarł się śledzi i spojrzał na zegarek. Było już późno, a nie miał w Srebrnym Rogu nawet noclegu. Najwyższa pora się zbierać. Wychodząc pomachał siostrzenicy szalejącej z młodym Austriakiem na parkiecie, choć trudno powiedzieć czy zauważyła to w ferworze zabawy.
-
@Joanna-Izabela
Czy mam deja vu? - pomyślał Grüner... Gdzieś już to słyszał... różniła się tylko partnerka i sala, ale ziemia jakby ta sama... Szybko wrócił jednak do rzeczywistości...
Rytm tej muzyki rozpalił go jednak ponownie. Wezbrał się w nim ogień, niczym w torreadorze walczącym naprzeciw potężnemu bykowi. Porównanie nadwyraz abstrakcyjne, gdyż jego "rywalem" jest drobna postać kobieca. I choć majestat jego partnerki zawsze go onieśmielał, czuł, że teraz, w tańcu nie musi się ograniczać. Nie spodziewał się jednak, że zmysłowe ruchy blondwłosej kobiety wprawią go w takie chwile zapomnienia. Ujął ją delikatnie, ale stanowczo... Gestem ręki wskazał kierunek obrotu... Raz, dwa, trzy, zmiana kierunku... Znakomicie czuł sie w roli latynoskiego macho, tak innego od jego natury. Co prawda niektórzy sugerowali, że po zgoleniu brody wyglądał zupełnie inaczej... i może rzeczywiście tak było...
A oni oboje - piękna, wyrafinowana i jakże władcza w życiu codziennym niewiasta, oddała się w tanecznym "boju" - jemu, człowiekowi z innych stron, z innych sfer, ale w rytmicznym zacięciu byli sobie równi. Byli częścią czegoś ponad podziałami... I gdy chwytał ją przypadkiem za nagie plecy i gdy muskał Jej gładką dłoń oraz smukłe przedramię nie czuł strachu, a pożądanie... silne pragnienie bliskości...aż do końca utworu...
Zatrzymali się w bezruchu lekko dysząc...spojrzał na Kaiserin jak patrzy orzeł na swoją ofiarę, ale szybko zorientował się, że nie wypada... przynajmniej nie tutaj... -
Król ocknął się leżąc na stoliku z potwornym pragnieniem. Dostrzegłszy wazon z kwiatami szybko upił łyk zimnej, orzeźwiającej wody. Rozejrzawszy się dookoła dostrzegł cesarzową leżącą w objęciach swojego syna. Obok nich baron Gruner spał na plecach z pozycji faraona. Chcąc uniknąć skhandalu trącił czubkiem buta ramię swojego syna.
-Wstawaj! - syknął przez zaciśnięte zęby - Wstawaj kurwa, zanim ktoś was zobaczy -
Kochani! Jestem wzruszony tak z powodu statuetki, jak i parokrotnej obecności na podium. Niestety, atak realiozy uniemożliwił mi obecność na gali. Ślę całuski i gratuluję wszystkim uhonorowanym.
PS. Cesarzowa, jak widać, jest tylko jedna.
-
Hergemon w oczekiwaniu na na swój popołudniowy, rejsowy samolot z lotniska w Ruhnhoff postanowił kupić gazetę, najlepiej jakiegoś tabloida, bo są najbliżej spraw ludu. Poprosił w kiosku o Express Grodziski, szczególnie przez niego ceniony, bo tekstu z uwagi na stopień scholaryzacji odbiorców było bardzo mało, a obrazków bardzo dużo. Całą pierwszą stronę zajmowały niewyraźne, najwyraźniej robione z dużej odległości zdjęcia. Nie było jednak wątpliwości, że przedstawiały dalsze (czy też raczej końcowe) losy imprezy, po tym jak ją już opuścił. Kurwa, a mówiłem wsadzić palce w gardło i się zerzygać - pomyślał lekko rozbawiony.
-
Na gali byliśmy również z Anną Konstancją obecni. Usiedliśmy z tyłu sali, starając nie rzucać się nazbyt w oczy.
-
Głowa ją bolała ale z wczorajszej nocy pamiętała wszystko. Nawalona znalazła pierwszy lepsze miejsce do spania, a obok niego czyjąś marynarkę którą postanowiła potraktować jako poduszkę. Gdy otworzyła oczy niebezpiecznie blisko zastała syna Alusia. Nie zamierzając być delikatną, uderzyła Maciusia z łokcia.
-Weź się ogarnij. Przecież ci tej twojej marynarki nie ukradnę. Nie musiałeś aż tak się upewniać, że ci jej nie zabiorę. - powiedziała wkurzona Cesarzowa. Po czym wstała i szybko udała się do swojego pałacu w Srebrnym Rogu. -
Bardzo dziękuję za docenienie mojej skromnej osoby!