Nowy traktat unijny
-
@aleksander Ja jestem zwolennikiem za tym żeby nasza wspólnota działała. A nie działa. Więc jaką mamy kontrpropozycję?
Bo póki co widzę że obecną metodą jest atak osobowy i straszenie sarmatami
-
@aleksander napisał w Nowy traktat unijny:
Najbardziej smutne w tym wszystkim jest, iż Sarmaci w tej sytuacji nie tylko jawnie okazują radość, co zresztą było do przewidzenia, ale wręcz suflują gotowe rozwiązania. Rozwiązania zgodne oczywiście z sarmacką racją stanu. Ale niekoniecznie z naszą.
To jest tak krzywdząca opinia, że aż musiałem się zarejestrować i skomentować
-
Po pierwsze osobiście mnie bawi udawanie, że kadłubkowe Sclavinia i Baridas to równorzędni partnerzy dla Dreamlandu i Teutonii. Państwa dobite niedawnymi śmiałymi decyzjami swoich liderów. Jeżeli mówimy o "polityce" to nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien się zgodzić na równe traktowanie wszystkich czterech państw. Podobnie nikt nie powinien się zgodzić na wspólne wybory uzależnione od tego kto sobie ilu obywateli dopisze do listy wyborczych :)))
-
Ale ok. Nikt nie mówi, że musi być POLITYKA. Wtedy można nie zwracać uwagi na to, że Sclavinii (Ludwikowi i połowie Joahima) oraz Baridasowi (w ogóle brak zainteresowania) daje się równe prawa z Dreamlandem i Teutonią. Ideą Unii była dobra zabawa i poczucie wspólnoty okraszone wzajemnym zaufaniem. Wtedy państwa mogą być równe i podejmować decyzje jednomyślnie bez względu na swój status i zaangażowanie mieszkańców. Leblandia do dzisiaj należy do róznych paktów
Niefortunną propozycję z głosowaniem według ilości swoich obywateli traktowałbym jako niezręczność i zwykłą pomyłkę. Nikt przy zdrowych zmysłach nie próbowałby ustawiać Dreamlandu w takiej pozycji względem Teutonii.
Od serca zgadzam się z AFem, że każde uproszczenie oryginalnego potworka będzie dla Unii korzystne. Całkiem inna sprawa jest taka czy Unia rzeczywiście będzie podejmowała tak dużo i tak ważnych wspólnych decyzji by tworzyć sobie problemy podobne do tych znanych z Sarmacji. Według mnie potrzebna jest luźna integracja - by nie budować niepotrzebnych konfliktów.
Z góry przepraszam jeżeli ktoś się poczuł urażony słowami o Baridasie i Slcavinii. Ale widzicie. Wy tutaj boicie się o pewnych sprawach mówić a trzeba to głośno powiedzieć. Baridas nie ma władz które by regularnie i aktywnie (jakkolwiek) brały udział w życiu Unii. Sclavinia ma Gubernatora-X11-spamera i na tym jej państwowość się kończy. Teutonia podczas secesji-zdrady zgubiła wielu obywateli którzy nie byli przy zielonym stoliczku ale jakoś dokładali się do wspaniałości teutońskiego Narodu.
Komu jest potrzebna silna integracja, kilka poziomów centralnych unijnych władz, super międzynarodowy trybunał ? IMHO patrząc z boku - NIKOMU.
A co jest sarmacką racją stanu ? To chyba tylko JKM Aleksander wie
-
-
Ja rozumiem, że prawo gościnności etc, ale kol. Regent (eks-Regent?) trochę na za dużo sobie pozwala. Dlatego biorąc poprawkę na rzeczoną gościnność, sarmackim (wandejskim) pozdrowieniem - wypierdalać, zapraszam do opuszczenia tematu traktatów unijnych, ponieważ nie tylko Was one w żaden sposób nie dotyczą, co po prostu urządziliście tu sobie miejsce do siania jakiejś małostrawnej sarmackiej propagandy.
Ad rem: Jeżeli jedyną zaletą przedstawionych propozycji traktatów jest fakt, że są nowe, to obawiam się, że nie tylko nie przedstawiają sobą żadnej sensownej wartości ale i strona wnioskująca nie potrafi znaleźć dobrych argumentów za ich poparciem. I cóż, przykro mi, że Cesarzowa zamiast odnieść się do krytyki traktatu, opowiada jakieś historie o ataku na nią, zwłaszcza kiedy przedmiotowy atak nie nastąpił.
Pytanie moje brzmi – czy robimy coś z tym projektem dalej? Czy twierdzimy że jest super jak jest?
Obawiam się, że dalsza dyskusja w temacie traktatu nie ma sensu, bo wnioskodawcy są głusi na słowa krytyki, dlatego proponuję przedstawić rzeczony traktat w Parlamencie, odrzucić go i powrócić do prozy dnia codziennego.
Kolejna sprawa jest taka, że traktat powinien być dyskutowany na forum Parlamentu, a nie Dyskusji Unijnych, co dobrze widać po koledze Prokutasie, przepraszam, Prokrustesie, który nadużywa naszej gościnności.
-
Po pierwsze każdy ma prawo się wypowiadać w wątkach na forum unijnym. Wierze ze propagandowe treści zostaną odsiane i nie ma potrzeby kogokolwiek wypraszać.
Po drugie mam wrażenie ze Maciej nie zna własnego traktatu, ponieważ Parlament nie istnieje to raz, a po drugie w tym pięknym traktacie nie ma nawet możliwości debatować nad treścią nowego traktatu, jest to poza jego kompetencjami (nie, żeby miał w ogóle jakoś konkretne rozpisane, na upartego możemy powiedzieć ze może debatować nad symbolami unii).
Obawiam się, że dalsza dyskusja w temacie traktatu nie ma sensu, bo wnioskodawcy są głusi na słowa krytyki, dlatego proponuję przedstawić rzeczony traktat w Parlamencie, odrzucić go i powrócić do prozy dnia codziennego.
W ogóle to, że lansujesz to co powinni inni robić wskazuje, że to raczej nie Teutonia jest siłą która przymusza wszystkich do działania pod jej butem. Powiedzmy, ze ja poczekam na dalsze komentarze całości i ewentualny nowy traktat będę już uzgadniać z tymi osobami które faktycznie prawnie są za niego odpowiedzialne. Natomiast mając w pamięci, że nikt nic nie wie oprócz "góry" tym razem czekam na głos całego społeczeństwa.
-
Po pierwsze każdy ma prawo się wypowiadać w wątkach na forum unijnym. Wierze ze propagandowe treści zostaną odsiane i nie ma potrzeby kogokolwiek wypraszać.
Obawiam się, że ta potrzeba zaistniała wraz z pojawieniem się tu elementu niepożądanego.
@joanna-izabela napisał w Nowy traktat unijny:
Po drugie mam wrażenie ze Maciej nie zna własnego traktatu, ponieważ Parlament nie istnieje to raz, a po drugie w tym pięknym traktacie nie ma nawet możliwości debatować nad treścią nowego traktatu, jest to poza jego kompetencjami (nie, żeby miał w ogóle jakoś konkretne rozpisane, na upartego możemy powiedzieć ze może debatować nad symbolami unii).
Zasadniczo chodzi mi o dział "Parlament", więc przypierdalanie się o słówka, biorąc pod uwagę, że to ja w dużej mierze napisałem traktat, jest nie tyle słabe, co nawet naraża na śmieszność.
Druga sprawa jest taka, że faktem bezsprzecznie pieniężnym jest "konsultowanie" (choć jest to raczej kłócenie się o rzeczy, których nikt poza teutończykami nie chce wprowadzić) nowego prawa w miejscu do tego absolutnie nieprzeznaczonym, przedstawienie traktatu radzie to już formalnie inna inszość (chociaż w naszym przypadku, raczej zaledwie formalność, biorąc pod uwagę kto w niej zasiada).
W ogóle to, że lansujesz to co powinni inni robić wskazuje, że to raczej nie Teutonia jest siłą która przymusza wszystkich do działania pod jej butem. Powiedzmy, ze ja poczekam na dalsze komentarze całości i ewentualny nowy traktat będę już uzgadniać z tymi osobami które faktycznie prawnie są za niego odpowiedzialne. Natomiast mając w pamięci, że nikt nic nie wie oprócz "góry" tym razem czekam na głos całego społeczeństwa.
Generalnie odwołuję się do zdrowego rozsądku wnioskodawcy, któremu się wydaje, że zakrzyczy wszystkich wokół, by przyjęli umowę całkowicie dla nich nieopłacalną i obiektywnie rzecz biorąc, bezsensowną. Taki mój pierwszy prztyczek w stronę JO Cesarzowej. Sposób przedstawienia zmian w umowie, biorąc pod uwagę brak problemów nastręczających uchwalenia jej pierwszej wersji jest absolutnie bzdurny. Koautor umowy, mój dziadek - całkiem słusznie twierdził, że przepisy powinny wychodzić naprzeciw konkretnym problemom, które zostaną jakoś sprecyzowane. O ile taka dyskusja nie została przeprowadzona za pierwszym razem (bo ostatecznie z wydaniem traktatu się pośpieszono), tak teraz zamiast przedstawienia nam obiektywnie bezsensownego projektu w sposób bezsensowny, można było ustalić kilka punktów wspólnych co do których się zgadzamy (spłaszczenie struktury unijnej) i na bazie takiej dyskusji wypracować jakieś konkretne rozwiązania.
Natomiast potraktowano nas jak idiotów- przedstawiono gotowy, bezsensowny traktat i stwierdzono, że jest przecież "lepszy od poprzedniego", trywializując najistotniejsze jego punkty do miana "grywializacji" zabawy. I tak się kręci ta karuzela spierdolenia. -
@maciej-ii napisał w Nowy traktat unijny:
Zasadniczo chodzi mi o dział "Parlament", więc przypierdalanie się o słówka, biorąc pod uwagę, że to ja w dużej mierze napisałem traktat, jest nie tyle słabe, co nawet naraża na śmieszność.
No zasadniczo dział parlament czy zgromadzenie narodowe właśnie nie odpowiada za zmienianie traktatu. W ogóle tak naprawdę najlepiej wypowiedzieć traktat i zawiązać nowy żeby było najmniej papierologii . Nie przedstawiam traktatu radzie ponieważ jest to projekt do którego KAŻDY ze społeczeństwa może coś dodać.
Natomiast potraktowano nas jak idiotów- przedstawiono gotowy, bezsensowny traktat i stwierdzono, że jest przecież "lepszy od poprzedniego", trywializując najistotniejsze jego punkty do miana "grywializacji" zabawy. I tak się kręci ta karuzela spierdolenia
Owszem bo to: https://forum.uniapanstw.pl/topic/190/by-unp-stała-się-naszym-lepszym-domem/31 nie zmieniło nic. Widać pewne rzeczy trzeba zrobić samodzielnie chociaż np. nawet przedstawienie gotowego regulaminu zgromadzenia nie pomogło. Za to nadal mamy KD które się nie integruje, władze które rozmywają własną odpowiedzialność "bo nic nie możemy zrobić" i spierdolenie papierkowe które nie daje nam struktury która by jakkolwiek działała, co więcej nie ma nawet powiedziane jak z pięknym zgromadzeniem jak ma działać i jakie mają być jej zadania. Zajęłam się tym ostatnim bo chociaż to mogę Natomiast dostaje jedynie ból dupy Maciusia, który nic nie wnosi Jedyne co potrafisz w tym momencie to wyganiać ludzi.Poproszę o konkretne poprawki jak wg ciebie powinno być skoro jednak się chyba już wszyscy zgadzamy, ze obecna forma traktatu jest do dupy.
-
@joanna-izabela Za krzty merytoryczności!
Jedyne co zauważyłem w kontekście Dreamlandu w przeciągu ostatniego tygodnia (bo , to Cesarzowa Teutonii, która wprasza się w sprawy cudzego państwa wypisując do Króla, Premiera i jego Ministrów listy z żądaniami przeniesienia parlamentu, które należy spełnić na teraz, jeżeli już o tym mówimy. Co stawia zakusy teutońskie do przejęcia samodzielnej władzy nad UNP pod płaszczykiem "grywializacji" nie tylko pod znakiem zapytania, ale również dużego czarnego wykrzyknika.
Królestwo Dreamlandu wydało odpowiednie prawo, którego jestem autorem, kwestia jego wprowadzenia to przede wszystkim czas na dokonanie pewnych czynności moderacyjnych.Miejsce przedstawienia traktatu również doskonale kwituje cały projekt - przeprowadzony w pośpiechu, bez należytego pomyślunku. Idealny generator dyskusji dlaczego coś nie ma prawa działać (jeżeli taki był tego zamysł, a pomału do takiego wniosku dochodzę- gratuluję).
Wyganianie trolli, to zasadniczo sprawa, którą powinna zajmować się moderacja (czyli także Jaśnie Panująca w Teutonii), a czym się nie zajęła, co smuci.
Ponownie, wskazałem konkretne punkty "nowego traktatu", które są w mojej (chociaż nie tylko mojej) ocenie nie do przyjęcia. Czekam na ich aktualizację, żebym mógł się odnieść do kolejnych spraw, które w mojej opinii, zostały spartaczone przez przedstawioną powyżej propozycję deformy.
Ponadto nie rozumiem za bardzo idei wkładania mi za niedziałanie traktatu unijnego. Ostatecznie nie zakończyłem nad nim prac, gdy go oddawałem szanownemu gronu, kończąc moje panowanie, przyjęty został w następującej formie przede wszystkim na skutek nacisków - uwaga- teutońskich. Również- nie ma pod nim mojego podpisu (a dokument został zaaklamowany w przedstawionej wyżej formie na dzień po mojej abdykacji), dlatego skutki jego przyjęcia leżą właściwie całkowicie poza moim zakresem odpowiedzialności.
-
Eee? Czekam na kontrpropozycje, weź ten traktat i zmień go tak jak ty chcesz, na tym to polega . Ja go wzięłam i zaproponowałam to co jest u góry, potem kolejne osoby mogą zrobić to samo. Nie jestem maszynka poprawiania wg Macieja II. Masz dwie sprawne rączki i zrób swoją reformę.
Każdy ma możliwość merytorycznego wypowiedzenia się. Mimo iż może mieć odmienny światopogląd. Wywołano Sarmacje sam do tablicy, to Sarmacja odpowiedziała. Najłatwiej jest kazać wszystkim wypierdalać, aby zostać samemu. Ten model "wypierdalnia" tez już przeżyliśmy i nie potrzebuje z niego powtórki.
Śmiesznym jest, że jedyne co zauważyłam a co jak zawsze jest odbieranie za wpierdalanie, ze nie szanujecie własnego prawa, a mimo pięknych obietnic żadne z nich nie zostało spełnione (no ale w końcu nic nie można krytykować). Ja na serio nie potrzebuje KD które nie chce się bawić wspólnie, a jak widać nie chcecie. Zastanówcie się w ogóle w która stronę zamierzacie iść, akurat ewentualna zmiana traktatu to idealny moment albo na pójście w stronę nasza albo na dexit .
-
@joanna-izabela Fajny fikołek XD nie wypierdalamy sarmackich trolli, ale jak wam się nie podoba propozycja nowego turbo-traktatu to sami spierdalajcie. Rozumiem, że jak my sobie pójdziemy, to nikt się już Cesarzowej Teutońskiej stawiał nie będzie.
Ad 1. Kontrpropozycją jest nie zmienianie traktatu w tym punkcie, nic nie muszę pisać.
-
Raczej jak nie umiecie respektować własnego prawa, które jest obecnie jest wydmuszką to nic na siłę. Jeżeli większości obywateli KD woli politykę izolacji to jest to wasza wola, nie wiem natomiast po co ma cierpieć na tym unia. A akurat zmiany w traktacie które najpewniej będą w ten czy inny sposób są idealnym momentem żeby postanowić co do drogi. Nie mówię która jest dla was lepsza
Też jest obecnie moment żeby przedstawić swoje propozycje zmian, zamiast pierdolić o zamachach i na to czekam. Na razie nic nie widzę z waszej strony.
-
@joanna-izabela napisał w Nowy traktat unijny:
@aleksander Nie wiem co Sarmaci robią bo to mnie średnio interesuje. Nawet nie rozumiem po co są tutaj przywoływani. Każda mikro ma swoje problemy, my powinniśmy rozwiązywać nasze, a nie patrzeć kto się śmieje lub nie. Natomiast jak na osobę, która nie zgadza się z poglądami Macieja dość ładnie wyplusowałeś jego wypowiedzi, natomiast tez dość mocno zminusowałeś przeciwstawne.
Zasadniczo nigdzie nie pisałem, że nie zgadzam się z poglądami Macieja, przynajmniej w zakresie w jakim dotyczą kwestii kształtu Unii. Nie zgadzam się co do zasady z tym, że traktat unijny jest dany raz na zawsze i wszelkie próby jego zmiany będą niczym próba grzebania przy Koranie, który jest wszak objawiony i w niezmiennej treści i w tym konkretnym języku muszą być reprodukowane kolejne stulecia.
Przy czym, nie bardzo rozumiem zarzutu, że "zminusowałem wypowiedzi przeciwstawne". Chyba w tym celu służy to utensylium, by móc przyznawać oceny. Zresztą, co to ma do tematu dyskusji?
@andrzej-fryderyk napisał w Nowy traktat unijny:
@aleksander Ja jestem zwolennikiem za tym żeby nasza wspólnota działała. A nie działa. Więc jaką mamy kontrpropozycję?
Bo póki co widzę że obecną metodą jest atak osobowy i straszenie sarmatami
Ja zaś uważam, że istnienie i funkcjonowanie instytucji nie jest wartością autoteliczną. Z tego punktu widzenia bliżej mi do teorii organicznej mirkonacji, niż do teorii mechanizmu, który ma być wprawiany w ruch, nawet gdy nie ma to sensu. Skoro instytucje unijne nie działają, to mogą być dwie przyczyny tego stanu rzeczy. Albo nie działają z powodu niewłaściwej struktury i ogólnego ich uwiądu. Albo nie działają, bo nie ma takiej potrzeby. Sam fakt niewykorzystywania danej instytucji jeszcze nie oznacza, że jest niewydolna zwłaszcza, jeżeli pomimo jej niefunkcjonowania nie dochodzi do żadnych problemów.
Najbardziej symptomatyczne jest, iż w istocie inicjatywa poszerzenia kompetencji nie wyszła od samych instytucji unijnych. Inicjatywa ta przyszła z zewnątrz. Pozwala to na postawienie wniosku, iż sam Parlament takiej potrzeby nie widzi. Czy zatem zwiększenie jego kompetencji cokolwiek zmieni? Zasadniczo nie wydaje mi się, by coś zmieniło, skoro nawet dotychczasowe kompetencje nie są wykonywane, zaś tworzący się powoli zwyczaj prowadzi nas do wniosku, iż większość decyzji zapada nawet nie w ramach rady, a przy zielonym stoliczku.
@joanna-izabela napisał w Nowy traktat unijny:
@maciej-ii napisał w Nowy traktat unijny:
Owszem bo to: https://forum.uniapanstw.pl/topic/190/by-unp-stała-się-naszym-lepszym-domem/31 nie zmieniło nic. Widać pewne rzeczy trzeba zrobić samodzielnie chociaż np. nawet przedstawienie gotowego regulaminu zgromadzenia nie pomogło. Za to nadal mamy KD które się nie integruje, władze które rozmywają własną odpowiedzialność "bo nic nie możemy zrobić"To intelektualnie nieuczciwy argument. Zgodnie z konstytucją Królestwa Dreamlandu podział obowiązków i wynikających z nich uprawnień konkretnych organów jest jasny. Nadto podział ten jest przestrzegany, przynajmniej w przypadku stosunków wewnętrznych w Królestwie.
Mam nadzieję, że WCM nie próbuje uczynić zarzutu z tego, jaki ustrój został przyjęty przez obywateli dreamlandzkich.
spierdolenie papierkowe które nie daje nam struktury która by jakkolwiek działała, co więcej nie ma nawet powiedziane jak z pięknym zgromadzeniem jak ma działać i jakie mają być jej zadania. Zajęłam się tym ostatnim bo chociaż to mogę Natomiast dostaje jedynie ból dupy Maciusia, który nic nie wnosi Jedyne co potrafisz w tym momencie to wyganiać ludzi.Poproszę o konkretne poprawki jak wg ciebie powinno być skoro jednak się chyba już wszyscy zgadzamy, ze obecna forma traktatu jest do dupy.
Zasadniczo nadal nie jestem przekonany co do tego, że traktat należy zmieniać. Z samego faktu, że Parlament czy Trybunał nie działają nie wynika jeszcze nic. Co więcej, z mojego punktu widzenia świadczy to o tym, że najwidoczniej nie są te instytucje potrzebne. Biorąc pod uwagę fakt, iż ich utrzymywanie nic nas nie kosztuje, albowiem nie mamy całego sztabu Bożenek i Halinek, którym trzeba wypłacić co miesiąc pensję, a raz w roku karpia i trzynastkę, to nie bardzo rozumiem cel zmieniania czegokolwiek. To tak jakby wykreślać z KRS spółki, które nie przynoszą straty. Można, ale po co?
Nadto odnoszę wrażenie, że za zmianą stoi przeświadczenie, iż od samego mieszania herbata stanie się słodsza. Owszem, nastąpi pewien wzrost aktywności na gruncie dyskusji wokół ustroju, ale gdy tylko temat ten zostanie zakończony, to jakakolwiek aktywność, jaką wygenerowała ta dyskusja zniknie wraz z samą dyskusją.
@joanna-izabela napisał w Nowy traktat unijny:
Eee? Czekam na kontrpropozycje, weź ten traktat i zmień go tak jak ty chcesz, na tym to polega . Ja go wzięłam i zaproponowałam to co jest u góry, potem kolejne osoby mogą zrobić to samo. Nie jestem maszynka poprawiania wg Macieja II. Masz dwie sprawne rączki i zrób swoją reformę.
Powyższy argument można sprowadzić do stwierdzenia, że jeżeli nie podoba nam się książka, to musimy napisać własną. Nadto tutaj nie jesteśmy nawet w sytuacji, gdy krytykujemy jedyną książkę, jaką mamy. W istocie mamy już traktat, zaś WCM twierdzi, że jest on do dupy, jakkolwiek nie podaje w czym jego rektalność się przejawia.
Powstaje zatem zasadnicze pytanie, dlaczego JKW Maciej II albo nasza osoba mielibyśmy przedstawić jakikolwiek kontrprojekt w sytuacji, gdy JKW Maciej II występuje z pozycji kogoś, kto broni dotychczasowego traktatu, ja zaś być może i byłbym skłonny dokonać pewnej reorganizacji i zmiany, ale z pewnością nie w kierunku przeniesienia uprawnień przysługujących suwerennemu państwu na rzecz organizacji zbiorowej. Jest to tym bardziej paradoksalne, iż wszak w nazwie organizacji znajduje się rzeczownik państwo w celowniku liczby mnogiej, a tuż przed nim w charakterze przydawki przymiotnik niepodległy. Można zatem zrozumieć i przyznać rację, iż nowa propozycja jest dość dalekim nawiązaniem do pierwotnej idei.
Każdy ma możliwość merytorycznego wypowiedzenia się. Mimo iż może mieć odmienny światopogląd. Wywołano Sarmacje sam do tablicy, to Sarmacja odpowiedziała. Najłatwiej jest kazać wszystkim wypierdalać, aby zostać samemu. Ten model "wypierdalnia" tez już przeżyliśmy i nie potrzebuje z niego powtórki.
Zasadniczo dyskretnie chciałem dać do zrozumienia, iż pozwalamy na obniżanie prestiżu całej organizacji. Ponieważ subtelne aluzje nie odnoszą zamierzonego skutku, a nadto zdają się być, przynajmniej dla niektórych, nieco nieczytelne, to pozwolę sobie powiedzieć wprost. Sarmacja się śmieje, nasz prestiż spada bardziej niż ustawy, która jest nowelizowana jeszcze przed wejściem w życie, a JKW Regent w ramach gościnnych występów zdobywa dodatkowe punkty za styl. Być może jest to coś, co niektórym pozostaje najzupełniej obojętne. W Królestwie Dreamlandu zwykło się jednak przywiązywać większą wagę do imponderabiliów.
Śmiesznym jest, że jedyne co zauważyłam a co jak zawsze jest odbieranie za wpierdalanie, ze nie szanujecie własnego prawa, a mimo pięknych obietnic żadne z nich nie zostało spełnione (no ale w końcu nic nie można krytykować). Ja na serio nie potrzebuje KD które nie chce się bawić wspólnie, a jak widać nie chcecie. Zastanówcie się w ogóle w która stronę zamierzacie iść, akurat ewentualna zmiana traktatu to idealny moment albo na pójście w stronę nasza albo na dexit .
Cieszę się, że wybrzmiało to w tej formie. Pomijając alternatywę, którą WCM postawiła, tj. albo będzie tak jak ja bym chciała, albo, mówiąc językiem mieszkańców Wielkiej Łososiowej karujta sã, by nie użyć słownictwa znanego ze strajków kobiet, to dużo bardziej frapujące, przynajmniej z mojej perspektywy, zagadnienie odnosi się do czegoś innego. W istocie WCM daje nam wszystkim do zrozumienia, iż jakakolwiek dyskusja to zbędne decorum, zaś wszelkie decyzje już zapadły przy jeszcze mniejszym zielonym stoliczku, do którego tym razem nawet naszej osoby nie zaproszono, zaś ewentualna dyskusja i proces legislacyjny służyć ma jedynie zatwierdzeniu tamtych ustaleń i stanowić ma nawet nie fasadę, co potiomkinowską wieś. Budzi to poważne wątpliwości.
-
@aleksander napisał w Nowy traktat unijny:
Przy czym, nie bardzo rozumiem zarzutu, że "zminusowałem wypowiedzi przeciwstawne". Chyba w tym celu służy to utensylium, by móc przyznawać oceny. Zresztą, co to ma do tematu dyskusji?
Tylko tyle, ze pulsując pewne wypowiedzi jasno daje się do zrozumienia, ze zgadza się z pewnymi tezami. Próba potem mówienia, się nie sprawdza.Najbardziej symptomatyczne jest, iż w istocie inicjatywa poszerzenia kompetencji nie wyszła od samych instytucji unijnych. Inicjatywa ta przyszła z zewnątrz. Pozwala to na postawienie wniosku, iż sam Parlament takiej potrzeby nie widzi. Czy zatem zwiększenie jego kompetencji cokolwiek zmieni? Zasadniczo nie wydaje mi się, by coś zmieniło, skoro nawet dotychczasowe kompetencje nie są wykonywane, zaś tworzący się powoli zwyczaj prowadzi nas do wniosku, iż większość decyzji zapada nawet nie w ramach rady, a przy zielonym stoliczku
Oh, skoro KD chce zakulisowo podejmować decyzje niech podejmuje. Ja tam nie zamierzam się posługiwać zielonym stoliczkiem i wolałabym aby wszelkie działania były jawne po to jest zmiana. Parlament w obecnym traktacie nie ma tak naprawdę żadnej mocy. Nie ma miejsca dla ludzi którzy faktycznie by chcieli coś zadziałać. Ba nie ma tez miejsca na wspólne prawo ponieważ mamy widełki dziedzin. Wobec tego właśnie wspólne elementy nigdy nie będą procedowane. Łatwiej zebrać 4 osoby w całej unii niz 4 osoby w każdym kraju które interesują się polityką.
Mam nadzieję, że WCM nie próbuje uczynić zarzutu z tego, jaki ustrój został przyjęty przez obywateli dreamlandzkich.
Mam tylko zarzut do tego w jakim stopniu respektujecie wlasne prawo
powyższy argument można sprowadzić do stwierdzenia, że jeżeli nie podoba nam się książka, to musimy napisać własną. Nadto tutaj nie jesteśmy nawet w sytuacji, gdy krytykujemy jedyną książkę, jaką mamy. W istocie mamy już traktat, zaś WCM twierdzi, że jest on do dupy, jakkolwiek nie podaje w czym jego rektalność się przejawia.
Pokazałam - Parlament to fasada, nie ma żadnych praw. Nie ma miejsca na wspólne prawo co do którego się zgadzamy, które by mogło pomóc każdemu państwu, żeby nie musiało robić nudnej papierologii. Jest za dużo urzędów które będzie trzeba obsadzać. Jeszcze mało? I to nie jest tak, że nie ma rzeczy które są potrzebne - bo są. Chociażby ramowe zasady postępowania na wspólnym forum.
Jest to tym bardziej paradoksalne, iż wszak w nazwie organizacji znajduje się rzeczownik państwo w celowniku liczby mnogiej, a tuż przed nim w charakterze przydawki przymiotnik niepodległy. Można zatem zrozumieć i przyznać rację, iż nowa propozycja jest dość dalekim nawiązaniem do pierwotnej idei.
Pierwotną ideą było działanie na jednym forum i na jednym systemie wspólnie. Faktycznie obecny stan jest dość dalekim nawiązaniem do pierwotnej idei.
W istocie WCM daje nam wszystkim do zrozumienia, iż jakakolwiek dyskusja to zbędne decorum, zaś wszelkie decyzje już zapadły przy jeszcze mniejszym zielonym stoliczku, do którego tym razem nawet naszej osoby nie zaproszono, zaś ewentualna dyskusja i proces legislacyjny służyć ma jedynie zatwierdzeniu tamtych ustaleń i stanowić ma nawet nie fasadę, co potiomkinowską wieś. Budzi to poważne wątpliwości.
No coż jeżeli tak się czujecie, to trzeba się zastanowić czemu Parę zdań wcześniej było że zielony stoliczek ustalający zasady jest podobno okej i nie trzeba nic zmieniać.
-
-
Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że w mojej opinii zmiany w kontekście traktatu są bardzo potrzebne.
Niemniej idea głosów ważonych względem ilości mieszkańców danego kraju wydaję się nie być trafiona. Po pierwsze grozi to hegemonią któregoś z krajów stowarzyszonych oraz marginalizacji państw aktywnych ale mniej zasobnych w potencjał ludzki.
Kolejna sprawa, nie za bardzo rozumiem co ma na celu wycieczka przedstawiciela Sarmacji w stosunku do Baridasu? Jakaś próba podbudowania ego? Nie za bardzo rozumiem ale widocznie Baridas zbyt neutralnie zachowywał się w stosunku do Sarmacji. Traktuje to jako prowokacje w stosunku do "kadłubka".
-
Zmiany w traktacie na pewno są potrzebne, mam jedynie wątpliwości co do tego czy akurat takie jak zaproponowane tutaj, ale wierzę, że w toku dyskusji wypracujemy rozwiązania satysfakcjonujące wszystkie strony.
Szczególnie moje wątpliwości budzą proponowane głosy ważone.
Natomiast co do występu pana z Sarmacji - dziękuję za to że zaprezentował swoje umiejętności, jeśli Unia będzie kiedyś poszukiwała nadwornego błazna to na pewno mocna kandydatura już jest.
-
@joanna-izabela napisał w Nowy traktat unijny:
@aleksander napisał w Nowy traktat unijny:
Przy czym, nie bardzo rozumiem zarzutu, że "zminusowałem wypowiedzi przeciwstawne". Chyba w tym celu służy to utensylium, by móc przyznawać oceny. Zresztą, co to ma do tematu dyskusji?
Tylko tyle, ze pulsując pewne wypowiedzi jasno daje się do zrozumienia, ze zgadza się z pewnymi tezami. Próba potem mówienia, się nie sprawdza.Najbardziej symptomatyczne jest, iż w istocie inicjatywa poszerzenia kompetencji nie wyszła od samych instytucji unijnych. Inicjatywa ta przyszła z zewnątrz. Pozwala to na postawienie wniosku, iż sam Parlament takiej potrzeby nie widzi. Czy zatem zwiększenie jego kompetencji cokolwiek zmieni? Zasadniczo nie wydaje mi się, by coś zmieniło, skoro nawet dotychczasowe kompetencje nie są wykonywane, zaś tworzący się powoli zwyczaj prowadzi nas do wniosku, iż większość decyzji zapada nawet nie w ramach rady, a przy zielonym stoliczku
Oh, skoro KD chce zakulisowo podejmować decyzje niech podejmuje. Ja tam nie zamierzam się posługiwać zielonym stoliczkiem i wolałabym aby wszelkie działania były jawne po to jest zmiana.
Raczej ciężko, by Dreamland w ramach Unii miał podejmować decyzje dotyczące tejże Unii zakulisowo bez udziału pozostałych państw-członków. Mając na uwadze dynamikę i charakter Unii jest to wręcz niemożliwe. Dlatego, jeżeli WCM zachęca Dreamland do podejmowania decyzji dot. samej Unii przy zielonym stoliczku to oznacza, iż sama ten zielony stoliczek popiera, bądź nie rozumie charakteru i specyfiki procesów politycznych, które w Unii zachodzą. Obie te możliwości napawają mnie trwogą.
Parlament w obecnym traktacie nie ma tak naprawdę żadnej mocy. Nie ma miejsca dla ludzi którzy faktycznie by chcieli coś zadziałać. Ba nie ma tez miejsca na wspólne prawo ponieważ mamy widełki dziedzin. Wobec tego właśnie wspólne elementy nigdy nie będą procedowane. Łatwiej zebrać 4 osoby w całej unii niz 4 osoby w każdym kraju które interesują się polityką.
Zasadniczo, to nie szukamy 4 osób w każdym kraju, a po jednej z każdego kraju. Dotychczasowa praktyka pokazała, iż po jednej osobie się znalazło. Na marginesie pozwolę sobie przypochlebić Dreamlandczykom, gdyż jako pierwsi wybrali swojego delegata.
Nadto ten parlament nie jest w stanie uchwalić nawet swojego regulaminu. O czym my zatem tu rozmawiamy? Chcemy wyposażyć w większe prerogatywy ciało kolegialne, które nie potrafi się nawet dobrze ukonstytuować?
Przy czym zaznaczę, że brak aktywności tego ciała w niczym nie przeszkadza. Aktywność w krajach jak i na polu unijnym toczy się w normalnym tempie i z normalną intensywnością. Statystycznie Unia nie odstaje od innych państw mikroświata. Pozwala to na sformułowanie tezy, iż parlament nie jest interesującym elementem świata przedstawionego per se, a nie dlatego, że nie ma szerszych prerogatyw. Co więcej, gdyby parlament takie przekonanie powziął, to mógłby sam się zwrócić ze stosownym wnioskiem. Tak się jednak nie stało.
Mam nadzieję, że WCM nie próbuje uczynić zarzutu z tego, jaki ustrój został przyjęty przez obywateli dreamlandzkich.
Mam tylko zarzut do tego w jakim stopniu respektujecie wlasne prawo
Zasadniczo prerogatywa oceniania tego w jakim stopniu respektujemy nasze prawo nie należy do WCM. Co zabawne, mógłby to ocenić unijny trybunał. Ten trybunał, do którego swoich kandydatów przedstawił Dreamland. Pikanterii dodaje fakt, iż uczynił to jako jedyne państwo. Z tym, że zatwierdzenie tychże kandydatur przerosło parlament, który nie wie nawet w jakim trybie ma obradować, gdyż nie uchwalił swojego statutu.
powyższy argument można sprowadzić do stwierdzenia, że jeżeli nie podoba nam się książka, to musimy napisać własną. Nadto tutaj nie jesteśmy nawet w sytuacji, gdy krytykujemy jedyną książkę, jaką mamy. W istocie mamy już traktat, zaś WCM twierdzi, że jest on do dupy, jakkolwiek nie podaje w czym jego rektalność się przejawia.
Pokazałam - Parlament to fasada, nie ma żadnych praw. Nie ma miejsca na wspólne prawo co do którego się zgadzamy, które by mogło pomóc każdemu państwu, żeby nie musiało robić nudnej papierologii. Jest za dużo urzędów które będzie trzeba obsadzać. Jeszcze mało? I to nie jest tak, że nie ma rzeczy które są potrzebne - bo są. Chociażby ramowe zasady postępowania na wspólnym forum.
Zasadniczo nie uważam, by do pozbycia się, bądź ograniczenia nudnej papierologii potrzebna była interwencja czynników unijnych. Jeżeli uznamy za stosowne ograniczyć nudną papierologię, to zrobimy to siłami własnymi.
Na marginesie dodać należy, iż jest czymś symptomatycznym, że WCM przykłada do mirkonacji realne klisze i stwierdza, że papierologia jest nudna. Być może ktoś się świetnie bawi właśnie w papierologię, a ja nie uważam za właściwe, by mu to odbierać.
Wreszcie, wracając do głównego wątku, pozwolę sobie poczynić obserwację, iż nawet bez ramowych zasad postępowania na wspólnym forum jesteśmy w stanie się świetnie bawić. W Dworku Wittelsbach kręci się wcale niezła narracja, trwał pokaz mody, w Baridasie Sorcha się świetnie bawi w klimacie czarownictwa i magii, a w Eldoracie działa bardzo prężnie chociażby koło filatelistów. To wszystko się dzieje bez uchwalenia jakichkolwiek ramowych chociażby zasad postępowania na wspólnym forum. Czy zatem z tej perspektywy zasady te są nam potrzebne?
Jest to tym bardziej paradoksalne, iż wszak w nazwie organizacji znajduje się rzeczownik państwo w celowniku liczby mnogiej, a tuż przed nim w charakterze przydawki przymiotnik niepodległy. Można zatem zrozumieć i przyznać rację, iż nowa propozycja jest dość dalekim nawiązaniem do pierwotnej idei.
Pierwotną ideą było działanie na jednym forum i na jednym systemie wspólnie. Faktycznie obecny stan jest dość dalekim nawiązaniem do pierwotnej idei.
Obawiam się, że nikogo nie zmusimy do przeniesienia się na nowe forum. Oczywiście moglibyśmy bawić się w świecie realnym w grzywny celem przymuszenia, areszty wydobywcze i inne tym podobne atrakcje. Chętnie jednak dowiem się, jak wg WCM miałoby wyglądać modelowe przeniesienie się na forum, z uwzględnieniem kwestii woli każdego Dreamlandczyka co do tych przenosin oraz, jak się dotąd okazuje, małego entuzjazmu w tym zakresie. Pytam zupełnie szczerze, gdyż przyznam bez ogródek, iż nie rozumiem perspektywy WCM w tym przedmiocie.
W istocie WCM daje nam wszystkim do zrozumienia, iż jakakolwiek dyskusja to zbędne decorum, zaś wszelkie decyzje już zapadły przy jeszcze mniejszym zielonym stoliczku, do którego tym razem nawet naszej osoby nie zaproszono, zaś ewentualna dyskusja i proces legislacyjny służyć ma jedynie zatwierdzeniu tamtych ustaleń i stanowić ma nawet nie fasadę, co potiomkinowską wieś. Budzi to poważne wątpliwości.
No coż jeżeli tak się czujecie, to trzeba się zastanowić czemu Parę zdań wcześniej było że zielony stoliczek ustalający zasady jest podobno okej i nie trzeba nic zmieniać.
Gdzie napisałem, iż zielony stoliczek ustalający zasady jest, albo był okej? Proszę o konkretny cytat.
-
Czuję się niejako wywołany do tablicy, mimo że w grze nabiłem już najwyższy level w posiadane korony i nie gram dalej. Więc tak, po pierwsze nie jest to mój projekt, bo widziałbym to zupełnie inaczej. Zostałem poproszony o napisanie, nazwijmy to patcha do traktatu, zgodnie z określonymi założeniami i zrobiłem to w dwa wolne kwadranse, oglądając w międzyczasie koty w Internecie i jedząc ciastko. Także przypisywanie mi jakiś intencji w związku z tym, nad czym tutaj dyskutujecie mija się z celem.
W istocie nie uważam również, aby sposób „procedowania” był odpowiedni. Jakiekolwiek zmiany traktatu powinny powstawać w drodze wspólnej dyskusji, konsensusu i porozumienia, o czym pisałem nawet gdzieś na forum. Niewątpliwie więc taka dyskusja powinna się toczyć przed Wspólnym Zgromadzeniem i nie na zasadzie jakiegoś gotowca, lecz wspólnego wypracowania zmian, krok za krokiem i w duchu wzajemnego porozumienia. Jak będzie wypracowane, to Wspólne Zgromadzenie podejmie stosowną uchwałę.
Jeśli chodzi o głosy ważone, może i zaprzeczają ustalonym przy powstawaniu UNP wartościom, ale nie oszukujmy się, z perspektywy Sclavinii nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia czy będą mieć tych głosów jeden czy pięć. Ani to nie nagoni ludzi do Sclavinii, ani nie sprawi że zmieni się postrzeganie relacji wewnętrznych UNP na arenie międzynarodowej. Zresztą jak przekazywałem ten patch, to mówiłem, że ten punkt można wyjebać i wyjdzie na to samo.
Wątpię też, aby Prezydent Unii zwiększył jakoś istotnie dynamikę całości, natomiast miał być, to jest. W sumie nie wiem co miałby robić i z tego patcha też to nie wynika, bo też to raczej taka królowa brytyjska, żeby było kogo na monetach bić. Jak dla mnie główny plus, że można by wymyśleć jakąś ambitną konstrukcję wyborczą (wspólne głosowanie, lecz na zasadzie quasi elektorskiej, czyli wszyscy głosują, ale głosy zlicza się wedle krajów, przelicza na udziały i tak zlicza globalnie).
Niemniej patch jest ciut lepszy od oryginału, bo usuwa pewne szkolne błędy popełnione w oryginale (chociażby art. 17, w którym zapomniano wpisać jakaż to większość kwalifikowana powinna być). Więc serio, poproszono mnie, napisałem, przekazałem, a co z tym zrobicie jest obojętne zarówno moim sarmackim mocodawcom, jak i tymbardziej mojej skromnej osobie .
-
@wojciech-hergemon Cześć tatku.
-
@aleksander napisał w Nowy traktat unijny:
@wojciech-hergemon Cześć tatku.
Tak tylko zajrzałem, bo krążyły słuchy, że toczy się dyskusja nad jakimś moim projektem .
-
@wojciech-hergemon Ja tam nie wiem, zarobiony jestem.