Lądowanie w Ruhnhoff
-
Joanna Izabela widząc kiwnięcie głowy Króla Dreamlandu odpowiedziała mu tym samym.
– No cóż nie będę przeszkadzać w zacieśnianiu relacji miedzy ojcem, a synem. W razie czego wiesz pod jaki adres słać listy lub kierować kroki Arcyksiąże. - po czym skierowała się do wyjścia, miała nadzieje że kierowca nadal czeka pod blokiem bo pora jej było wrócić do Złotego Grodu. -
Graf złapał delikatnie za ramię Królową, która zmierzała do drzwi wejściowych – Asia, nawet nie dopiłaś herbaty, a za często się nie widujemy. Wiem, że różne rzeczy się o mnie mówi, ale mogłabyś zostać jeszcze choć na chwilę – powiedział, a w jego spojrzeniu było widać autentyczny smutek i zmęczenie.
-
Król Dreamlandu wstał z kanapy i skierował swoje kroki do szafek w poszukiwaniu patelni i trzech talerzy. Odnalazłszy te elementy wyposażenia kuchni położył patelnię na kuchence, poświecił pod kuchnią i wysypał paluszki.
— Może zjesz z nami obiad? - zawołał do bratanicy wychylając się z kuchni - Przyniosłem paluszki z kurczaka z nadzieniem serowym - dodał zachęcającym głosem -
Joanna Izabela spojrzala na Aleksandra w kuchni, a potem na oczy Arcyksięcia.
– Niech będzie ale nie mogę zostać zbyt długo i...zdecydowanie podziękuje za obiad. -
– Och, to znane ciprofloksjańskie danie, powinnaś skosztować choć trochę. W czasach komunistycznego reżymu w ciprofloksji zajadaliśmy się nimi potajemnie z Natalią – graf uśmiechnął się do swoich wspomnień.
-
-Dziękuje naprawdę nie jestem głodna - odpowiedziała Joanna Izabela - i...no cóż, nie mam związanych z nimi wspomnień. Joanna Izabela czuła w powietrzu unoszący się zapach oleju i ryb przez co zrobiło się jej niedobrze.
-
– Uchylę okno, bo jak w dużym pokoju siedzi więcej niż jedna osoba to robi się od razu duszno. – graf uchylił okno, dzięki czemu oprócz zaduchu i odoru taniego oleju do bukietu zapachów dołączył smród palonego węgla. Nalał wódkę do jedynego kieliszka i postawił na stole przed Królową Teutonii, następnie sam łyknął z gwint i podał flaszkę Królowi Dreamlandu. Na stole położył z powrotem Makrelę zawiniętą w zeszłotygodniowy Przegląd Polityczny – Może jednak rybki? – zwrócił się do Królowej.
-
-Napradę nie jestem głodna. W ogóle twój syn jakoś długo smaży te paluszki. Czy spalenie ich na węgiel również jest tradycyjne? - spytala Joanna. Po czym nie widząc innej popity wrzuciła kieliszek wódki do szklanki z herbatą.
-
– Jak go znam, to pewnie podjada i dlatego to tyle trwa. A może wciągnęło go nabożeństwo z góry. – graf spojrzał na kieliszek wrzucony do szklanki z herbatą – Mogłaś powiedzieć, że chcesz U-boota, to bym ogarnął jakiegoś browara.
-
-Podobno taka moda zza morza. Chciałam spróbować - wzruszyła ramionami - Co będziesz teraz robił wuju ze swoim życiem? Na co będziesz tracił te miliony koron?
-
Król Dreamlandu solidnie pociągnął z gwinta, a następnie płynnym ruchem zrzucił paluszki z patelni na trzy talerze.
— Gotowe! - rozległ się głośny okrzyk z kuchni, a po chwili król ze swoim talerzem podszedł do Joanny siedzącej na kanapie - Suńże się! - powiedział i usiadł dokładnie między ojca a bratanicę. -
– Nie jest faktycznie łatwo wydać tyle pieniędzy i nie o to chodzi… – westchnął graf – Bardziej zresztą niepokoi mnie los moich libertów, które przecież mogą mi zwyczajnie ukraść. Ta Starosarmacja to w sumie dziki kraj, wiesz że tam na każdą jesień wszyscy, niczym jacyś barbarzyńcy, wyłażą do lasu i strzelają do zwierząt? Normalnie jak 200 lat temu! Kupiłem sobie 200 biletów… – graf przerwał gdyż Król Dreamlandu usiadł na środku kanapy, a na stole pojawiły się apetyczne paluszki z kurczaka z serem – Do jakiś kuraków też się tam strzela. – dodał z pełną gębą.
-
— Mancalago Wałbrzyska dziękujemy ci za twe hojne dary, które możemy tu spożywać - zaczął Aluś - Dziękujemy za tę panierkę, która co prawda pochodzi z bułki tartej, ale bułka tarta pochodzi z bułki, którą wypieka się z mąki, czyli z ziaren, którym pozwalasz rosnąć, a zatem z twojej łaski - zawiesił na chwilę głos - Jedzmy już - dodał po chwili
-
– Móflmy się taksze sa sałe dufowieństwo! – dorzucił graf pałaszując kolejne kęsy paluszków z serem.
-
Joanna Izabela odsunęła talerz z paluszkami i wypiła trochę herbaty z wódką krzywiąc się przy tym niemiłosiernie.
-
– Za duszo herfaty, co? – rzucił graf kończąc paluszki – Mofę tfoje?
-
– Proszę, częstuj się...w sumie możesz zjeść wszystko. - powiedziała podsuwając mu swój talerz z paluszkami pod nos.
-
Król skończył jeść paluszki i beknął głośno - Kurwa, jest w pytę - dodał z ukontentowaniem
-
– Barfo dofre. W Biednej Refuplice… - graf przeżuł większy kęs i zapił wódeczką z gwinta - …tyle to jefliśmy przez cały tycień. – prędkość z jaką graf pochłonął drugą porcję paluszków z kurczaka z serem była wręcz niebywała. Po zakończeniu konsumpcji owych rarytasów zapatrzył się przez okno na smutny widok przemysłowej części Ruhnhoff po czym zwrócił się do Królowej Teutonii – Kiedy w końcu będzie ślub? Myślę, że jesteśmy w stanie znaleźć najlepszą partię w Teutonii. – podał Królowi Dreamlandu flaszkę – Jeszcze wódeczki?
-
Król przejął flaszkę z rąk ojca, a następnie pociągnął kolejny solidny łyk - Wracają wspomnienia - po czym upił jeszcze raz i odstawił flaszkę na stół.