Srebrny Róg – Sala Kongresowa
-
@Franz-Joseph-von-Habsburg Jó estét, felség.
-
Zaproszeni goście zgromadzili się w auli, w której momentalnie zrobiło się gwarno i tłoczno. Rozmowy przerwał anons puszczony z głośników. Wszyscy zasiedli na swoich miejscach, światła przygasły, a kurtyna rozsunęła się, ukazując oświetlony ekran. Wkrótce muzyka zagrała głośniej, a na scenę, w akompaniamencie licznych oklasków, wkroczyła para prowadzących. Natalia von Lichtenstein przybyła w zjawiskowej, czerwonej kreacji z jednym długim rękawem a wraz z nią Andrzej Fryderyk w odpowiednim garniturze. Uśmiechając się szeroko pomachali do wszystkich zebranych i podeszli do swojego stanowiska przy mównicy.
Natalia poprawiła nieco mikrofon, ukazując wszystkim zebranym swój nowy nabytek – pierścionek zaręczynowy z diamentami w barwach narodowych oraz obrączkę. Wyszukała też kogoś wzrokiem wśród publiczności i niemal niezauważalnie puściła mu oczko, ukazując w uśmiechu swoje piękne białe zęby.
-- Miło mi powitać Państwa na pierwszej w historii wolnego Cesarstwa Teutonii Gali wręczenia nagród walentynkowych. Cieszy nas Państwa liczne przybycie. W dniu dzisiejszym czas umilą Państwu – wskazała ręką na Andrzeja Fryderyka. - Andrzej Fryderyk …
-- …Oraz Natalia von Lichtenstein… - dodał Andrzej, pochylając się nad swoim mikrofonem.Po tym, jak oklaski ucichły, Natalia znów zabrała głos.
-- Szanowni Państwo, za chwilę będziemy prezentować Państwu wyniki plebiscytu, ujawniając po dwie kategorie. Po tym każdy ze zwycięzców będzie miał około 10 minut na wejście na scenę i odebranie statuetki. Jeżeli ktoś z Państwa wyrazi prośbę o wydłużenie tego czasu, prosimy o informację zakulisowo.* – Wyjaśniła, po czym popatrzyła na Andrzeja, jakby upewniając się, że o niczym nie zapomniała wspomnieć. - *Tymczasem… zaczniemy od występu artystycznego. Galę otworzy dla Państwa specjalny gość. Powitajmy na scenie: Annę Konstancję von Brockdorff!
-
Witam wszystkich serdecznie. Jako że Natalia wszystko chyba wyjaśniła, to ja przejdę do rzeczy! Naszą wspaniałą galę nagród zaczniemy od kategorii towarzysz na bezludną wyspę.
Cóż moŋę powiedzieć: są takie osoby, bez których świat jest smutniejszy – odruchowo spojrzał w kierunku Natalii. – Są też takie, które dzięki swojej wiedzy i umiejętnościom potrafią najtrudniejsze sytuacje przemienić w przyjemną przygodę. Jedno jest pewne. Jak wybieramy się na bezludną wyspę, to lepiej się nie pokłócić ze swoim towarzyszem już pierwszego dnia.Trzecie miejsce, trzema głosami zajął… Torkan Ingawaar! Bez wątpienia jego zdolności lingwistyczne są nieocenione… Ale czy na wyspie będzie z kim się porozumieć? Może właśnie dlatego o jeden głos więcej zdobył Heinz Werner Grüner, który zajął drugie miejsce! Któż by nie chciał towarzystwa tak wspaniałego człowieka?
Jednakże w kategorii „Towarzysz na bezludną wyspę”, głosami aż sześciu z naszych respondentów wygrała niezawodna, cudowna i wspaniała Joanna Izabela!
Serdecznie gratulujemy i zapraszamy Waszą Cesarską Mość po odbiór tej pięknej statuetki! Zachęcamy też do składania gratulacji.
-
Gratuluję, Majestät!
-
OKLASKI
-
A ja tupię! Klaskanie jest monarchofaszystowskie.
-
Odgłosy uderzania pustą szklanką o stół.
-
Wojciech Hergemon był od wczoraj przejazdem w Srebrnym Rogu. Nie ściągnął go tu jednak sentyment (pomimo tego, że każdy zakamarek miasta przypominał mu liczne karty z teutońskiej historii, od masakry wydziału prawa podczas Teutońskiego Maja po zdradę Gellończyków w październiku zeszłego roku), lecz twarde interesy. Nieprzychylność sarmackiego rządu sprawiła, że jego majątek w Sarmacji topniał z każdym dniem, a resztę rozkradli dalsi pociotkowie ministrów. Korony może nie były zbyt wiele warte, ale gdy nie starcza do dziesiątego nie można wybrzydzać.
Szedł samotnie przez ciemny i okryty mroźną mgłą Srebrny Róg, gdy zobaczył oświetloną salę, gdzie liczna służba roznosiła jedzenie i napitki wśród jeszcze bardziej nielicznej arystokracji. Przypomniał sobie o zaproszeniu, które znalazł w kieszeni marynarki. Większość była wprawdzie zapisana wyciągiem z jego teutońskiej buchalterii, ale nadal dało się odczytać oryginalny tekst. Spojrzał jeszcze raz w wielkie rozświetlone okna, w których bawiły się, czy też raczej starały się bawić, nieliczne osoby.
W sumie, co mi szkodzi? – pomyślał. Wszedł do środka, zastanawiając się, czy nie popełnia aby faux pas, nie przynosząc na dreamlandzką modę własnego krzesła i stoliczka. Cóż, Teutończyków w Srebrnym Rogu to chyba nie dotyczy. Niedbale podał zaproszenie i oddał kaszmirowy płaszcz szatniarzowi, poprawił kwiecistą poszetkę oraz mankiety koszuli i wszedł do środka. Zblazowani arystokraci byli brawa, więc najwyraźniej był już spóźniony, ale cóż to za znaczenie. Zaczął rozglądać się za jakimś wygodnym miejscem.
-
@aleksander Nalejcie mu w końcu, to się uspokoi
-
Wiało nudą. Salę przepełniał zaduch spoconych ciał, przykrytych skąpą warstwą najdroższych perfum z półki dewizowego supermarketu. Towarzystwo lekko nadgryzione zębem czasu, poszukujące świeżości pierwszorzędnych salonów pośród murów lekko zdezelowanej salki. Maciuś wyminął bawiących się gości nie składając na ich poczciwe, szare lica nawet pojedynczego spojrzenia i udał się do barku z alkoholami, wysupłując z marynarki pokaźnej wielkości portfel ze skóry aligatora lub innej jaszczurki.
-
-- Następna kategoria jest dwuznaczna i jedynie osoba o cechach tak pociągających jak i wzbudzających respekt mogła uzyskać najwyższe odznaczenie. Mowa tu o kategorii: Brałbym, ale nie wezmę. Nominowanych w tej kategorii było… 11 osób.– Natalia otworzyła kopertę i wysunęła nieznacznie zawartość. – Szanowni Państwo, mam trzy osoby i trzy miejsca. Trzecie miejsce… zajął… mężczyzna… Jocker mikroświata, cięty język i niewybredny dowcip… Tak, Maciej II zdobywając 3 głosy! – Rozbrzmiały oklaski. – Drugie miejsce zajęła kobieta gorąca, na której niejeden sparzył palce! …Juliette Altrimenti liczbą głosów 5!– ponownie rozbrzmiały oklaski. – Natomiast pierwsze miejsce… ilością bagatela 8 głosów… wygrała… jedyna w swoim rodzaju… Karolina Aleksandra! Zapraszam na scenę! – Natalia zachęciła Karolinę, machając ręką.
Po odbiorze statuetek na scenę wkroczyła gellońska grupa taneczno-muzyczna:
https://www.youtube.com/watch?v=2iUGfURqyhs -
@franz-joseph-von-habsburg ja nie mogę tupać bo mam reumatyzm, a klaszcze mój wierny Istvan.
-
@targersdorf-borisz Czy ma w związku z tym ubezpieczenie zdrowotne?
-
Spóźniony Lord Zarządca cicho wszedł na sale, omijając oczy zgromadzonych dzięki temu że wszystkie były skupione na Andrzeju i Natalii. Zniesmaczony samym sobą Cillian sprawdził zegarek, przed czym odebrał od jednego z służących kieliszek z szampanem.
Szybkim krokiem przeszedł z sali głównej do loży, pokazując swoje zaproszenie mężczyźnie który już miał go złapać za kołnierz. W Loży jednak nie uniknął wzroku, więc usiadł w ciemnym kącie by nie zwracać na siebie uwagi.
-
-Głosowałem na JKW Karolinę Aleksandrę - wypalił ukontentowany monarcha szukając wzrokiem adiutanta. Przywoławszy go spojrzeniem wymamrotał po dreamlandzku kilka słów i już po chwili przed monarchą pojawiło się pudełko teutońskich papierosów i zapałki.
-
@franz-joseph-von-habsburg liczyłem na socjalnych demokratów, że uchwalą i przepchną w Radzie Państwa
-
@targersdorf-borisz Czuję złośliwostkę.
-
@aleksander Maciuś zmrużył oczy i w rogu sali dostrzegł swojego tatka siedzącego przy stole. Zza lady baru płynnym ruchem wyciągnął pierwszą z brzegu butelkę. "Hmm... likier malinowy, ale gówno, no nic." Z portfela nonszalanckim ruchem wyciągnął stówkę i położył ją na blacie, przeciskając się przez mały tłumek w kierunku stolika tatusia. "Wszystkiego najlepszego tatku!" - zakrzyknął jowialnie, stawiając butelczynę na stole. "Popatrz, przyniosłem Ci prezent, mam nadzieję, że ci się podoba." Teatralnym gestem położył swoją marynarkę na krzesełku obok ojca, przeganiając z niego jegomościa, który akurat zagracał mu drogę. Gdy już usiadł, spytał "co tam palisz?"
-
Służba nalała kieliszek najlepszego szampana JCKW natomiast Joanna Izabela spojrzała na Alusia i powiedziała
-Ta, właśnie go nakarmiłam. Biedaczek jest złe odżywiony w tej...Sarmacji. - zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć o kieliszku wina dla siebie rozpoczęła się gala.Pociemniały światła, a na scenie pojawiła się Natalia Helena von Lichtenstein, a za nią Andrzej Fryderyk. Nie do końca wiedząc co się dzieje usłyszała swoje imię. No cóż to chyba pora było zejść? Wyszła z loży i przeszła dokładnie 56 schody w dól na szpilkach, starając się nie potknąć. Udając się po swoją statuetkę weszła w jakiegoś dużego gościa, ciemno było nie widziała ale zapach był znajomy. W końcu upragniona mównica, teraz tylko trzeba było wygłosić przemówienie:
-To bardzo miłe, że jestem waszą ulubioną towarzyszką na bezludną wyspę. Zastanawiam się ile osób zagłosowało tylko dlatego, że chciało mnie zobaczyć w stroju kąpielowym - Cesarzowa jak zawsze bez klasy próbowała zaserwować bardzo nieśmieszny, typowy dla monarchów humor- No to dziękuje i to na tyle.
Zeszła z sceny, przeszła w górę 56 stopni i weszła do loży po czym krótko rozkazała
-Lejcie ta wódkę to będzie ciężka noc. -
O, wódka! Lubię wódkę.