Nocny Park
-
– Asia, ale cię siekło po tej herbacie z wódką. Nie no, wracamy do mieszkania.
-
Nagłe pojawienie się Wojciecha i Alusia w tym samym parku było równie zaskakujące jak i fakt, że pili alkohol i jedli paluszki z kurczaka. I choć wstyd jej było za zachowanie obu przed Panem Potockim, który był dżentelmenem i zaoferował się odprowadzić ją o późnej porze do domu, jeszcze jakoś zniosłaby tę żenującą sytuację, gdyby nie to, jak zachował się Wojciech. Zwykle panowała nad swoimi emocjami, a on był, zdaje się, jedyną osobą w całym mikroświecie, która potrafiła wyprowadzić ją z równowagi.
Popatrzyła pogardliwie na rulon banknotów. A potem na pewnego siebie Grafa. Nie pozostało jej nic innego w tej upokarzającej sytuacji. Zamachnęła się i wymierzyła mu policzek.
-- Jeszcze jedno słowo w tym tonie, a Pan Potocki wyzwie cię na pojedynek. – dodała.
-
Pan Michał w pierwszym momencie nie wiedział co się dzieje. Dopiero po krótkiej chwili doszedł do siebie.
Naprawdę był świadkiem obrazy damy?
Nikt nie będzie obrażał Damy w moim towarzystwie. Proszę się oddalić. Obaj panowie są pijani. Takie zachowanie to bezczelność. Wszystkie argumenty są przeciw wam. Mógłbym żądać satysfakcji. Jednak dżentelmen nie pojedynkuje się nocą, w obecności Damy jaką Pani Natalia niewątpliwie jest. Proszę ją przeprosić i oddalić się. -
– W istocie pora już późna, a noc taka piękna. Przepraszam za to małe nieporozumienie i życzę owocnego spaceru. - graf lekko skłonił się w kierunku Natalii i Michała. Następnie zwrócił się do Króla Dreamlandu - Aluś, zbierz Asię z ławki i wracamy do mieszkania. Mam jeszcze trochę makreli, a wódkę kupimy po drodze.
-
Michał również skłonił lekko głowę ku spotkanym Panom, oraz Królowej. Następnie
zaczął dalej kontynuować spacer po parku.
Dobrze że dworek Wittelsbach nie jest daleko...
Obawiam się, że gdy już dojdziemy do Pani domu to będzie zbyt późno na herbatę. -
Kiedy doszli w końcu do dworku Wittelsbach,
Michał odprowadził, Panią Natalię do drzwi.
Ukłonił się jej pięknie i pocałował lekko w dłoń.
Dobrej i spokojnej nocy. -
Syn Natalii roześmiał się perliście słysząc o groźbie pojedynku i pokręcił kpiąco głową mierząc wzrokiem wątłą sylwetkę rzekomego dżentelmena po czym złożył pałkę i schował ją do kieszeni
-Tylko niech Asia nie kupi przypadkiem kolorowej - dodał rozbawiony - Bo jestem za stary na te smakowe wynalazki -
Pan sobie kpi. Co to za afront, zniewaga. Po pokazie mody proszę jechać do RON, jeśli ma Pan honor. Nie pozwolę aby ktokolwiek mógł mnie znieważać, lekceważyć. Jeśli się Pan boi, może Pan pozostać tutaj.
Szczegóły: W następnym tygodniu, w RON, do pierwszego trafienia na szable. Oto link do zasad i poradnika. Do zobaczenia.
Jeśli nie ma/miałby Pan nic przeciwko Pan Michał F. Lubomirski Lisewicz, mógłby być sędzią... -
-Jak chcesz się pan pojedynkować, to na gołe pięści - roześmiał się szyderczo król - Na ubitej ziemi, jak mężczyźni, a nie jak sekcja LGBT kółka historycznego - dodał z kpiącym uśmieszkiem
-
Natalia stanęła pomiędzy synem i Panem Potockim. Rozłożyła szeroko ręce i zaprotestowała stanowczo.
-- Bardzo was proszę. Rozejdźmy się tu i teraz do swoich domów. – powiedziała, po czym dodała do Pana Potockiego. – To mój syn. Niestety charakter odziedziczył po ojcu. Po mnie tylko dołek w brodzie. Obejdzie się bez bijatyk.
-
@Natalia-Helena-von-Lichtenstein-Hergemon
"Niestety charakter odziedziczył po ojcu."
Właśnie widzę. Jednak dobrze, oszczędzę mu obciachu.
Co do walki. Proszę bardzo uważać na słowa. Bo polska i litewska szlachta może uznać Pana słowa za obrazę. A nie życzę panu spotkania z prawdziwymi polskimi Sarmatami. -
@Michał-Jerzy-Potocki napisał w Nocny Park:
Sarmatami
-
Bracie, co kraj to kultura
-
Polscy szlachcice nazywali siebie Sarmatami. Uważali się za potomków.
Sarmatyzm – utrwalone przez działaczy polskiego oświecenia pejoratywne określenie ideologii przyjętej i propagowanej przez szlachtę polską od końca XVI do drugiej połowy XVIII wieku. Opierała się ona na przekonaniu, że szlachta polska pochodzi od Sarmatów – starożytnego ludu zamieszkującego początkowo między Dolną Wołgą a Donem. -
Nie jest to słowo, które wypada używać w obecności teutońskich niewiast. Tak w ramach darmowego protipu o tutejszych obyczajach.
-
@Wojciech-Hergemon Oczywiście, dziękuję za taką radę.
-
-Matko! - burknął Aleksander zwracając się do Natalii - Z kim ty się w ogóle prowadzasz? - w głosie króla dało się wyczuć niechęć - On się nawet bić nie potrafi na gołe łapy, tylko frajersko ze sprzętem wylatuje - syn zawiesił głos i spojrzał na ojca w oczekiwaniu reakcji
-
– Aluś, ja tam życzę Natalii wszelkiej pomyślności na nowej drodze życia.
-
-Ale żeby z takim frajerem, co się bić nawet nie umie? - warknął - Przyniesie wstyd rodzinie
-
Proszę się cieszyć, że Pana oszczędziłem. Jakby Pan wyglądał z podbitym okiem? Poza tym dżentelmen nie bije się na pięści jak jakiś prosty chłop.
Dżentelmen pojedynkuje się na szable, lub pałasz, albo na pistolety.!