@andrzej-fryderyk napisał w Nowy ustrój Teutonii:
Boję się tylko jednego – czegoś, z czym mierzyliśmy się przy poprzedniej dużej zmianie – czyli rozmyciem odpowiedzialności. Jak odpowiedzialne jest kilka osób, części z nich aktywnych nie będzie (bo powiedzmy sobie szczerze – nie zawsze urzędnicy będą aktywnie działać) – to ostatecznie wyjdzie że za jakieś prozaiczne rzeczy odpowiedzialni będą wszyscy i nikt. I tu chodzi mi o takie rzeczy jak jakieś mechaniczne rzeczy, typu wypłaty, czy bardziej kreatywne jak organizacji uroczystości.
Więc tak, ten problem był przedmiotem rozważań. Pomysł jest taki, że proste sprawy może załatwić każdy z tej trójki, bez porozumienia z resztą. Oczywiście istnieje ryzyko, że wszyscy troje będą mieli wywalone, ale zakładam że jednak ktoś będzie na tyle poważny, żeby to zrobić. Ogólnie system ma być zrobiony tak, aby przy braku chętnych/aktywności innych osób władzę wykonywał w całości Cesarz - czyli ma zapewniać płynne przejście między absolutyzmem a demokracją zależnie od zainteresowania społeczeństwa, a bez zmiany konstytucji.
@andrzej-fryderyk napisał w Nowy ustrój Teutonii:
Zastanawiam się nad niskim udziałem obywateli w państwo. Zgadzam się z usunięciem Senatu… Ale mimo wszystko udział obywateli ogranicza się wyłącznie do wyboru władców. Jest to zgodne z obecnym stanem państwa… Ale czy wystarczające? Zapewne trzeba pomyśleć o projektach odobywatelskich. W ten czy inny sposób.
To zagadnienie gdzieś już sygnalizowałem. Moim zdaniem obywatele jako ogół, oczywiście odpowiednio dużą większością, powinni mieć prawo do uchylenia dekretu bądź jego zmiany (tylko tak to trzeba zrobić, żeby znowu nie wydawało się, że tak należy procedować doniosłe akty, nie, nie należy), odwołać członków Rady, czy też wziąć udział w jakieś dyskusji. Istotne jest tylko to odpowiednio wyważyć.
@andrzej-fryderyk napisał w Nowy ustrój Teutonii:
Zastanawia mnie jednak też kwestia którą poruszyłeś na końcu. Co masz na myśli ze szczegółową konstytucją vs. ramową? Jak bardzo ramową? IMO obecnie jest całkiem ramowa. Bardziej?
Konstytucja USA liczy 7 artykułów. Konstytucja RP 243 artykułów. Nie jest to więc ani wyznacznik tego, czy system działa, ani jak się wydaje, zabezpieczenia ustroju. Tak tytułem wstępu i ku refleksji.
Wyrośliśmy jako kraj na sarmackiej kulturze i tradycji prawnej, czyli w ramach pewnego mokrego snu studentów prawa i innych fanów Sędzi Anny Marii Wesołowskiej oraz Prawa Agaty. Mamy więc zakorzeniony zwyczaj prawny tworzenia aktów długich i kazuistycznych, których potem nikt nie zna, ale 2 osoby, które akurat kawałek przeczytały mogą o tym kawałku dyskutować - tak długo jak odezwie się ktoś, kto przeczytał inny kawałek. Nasza konstytucja jest zgrabna - ale nadal - chyba nikt jej dokładnie nie zna, łącznie z kolejnymi autorami.
Natomiast nie jesteśmy już w Sarmacji, a budowanie bardziej sarmackiej Sarmacji - niezależnie od tego, że można odnieść wrażenie, że w jakimś stopniu się dzieje - mija się z celem. Możemy natomiast zrobić, czy też spróbować zrobić cokolwiek innego. I wydaje mi się, że to moment by spróbować od tych rozbudowanych regulacji odejść, zostawiając wiele rzeczy zdrowemu rozsądkowi i praktyce, względnie aktom niższego rzędu (lecz bez wskazania, że muszą być wydane). Przy czym - zapewne póki tego nie spróbuję napisać, nie będę w stanie jasno wyjaśnić jak to widzę. Natomiast chodzi o to, żeby można się bawić w prawo bez czytania realnych publikacji.
@andrzej-fryderyk napisał w Nowy ustrój Teutonii:
Tradycyjnie też całkowicie nie zgadzam się z kadencyjnością Cesarza.
Jak już pisałem - nie chcę, by ten wątek sprawił wrażenie, że celem zmian jest kadencyjność, więc nie będę się już odnosił. Jeśli uznam, że to ma sens, to wypowiem się jeszcze gdzieś szerzej, jeśli nie to nie.