Dom Mody Auterra kolekcja zima 2020/2021
-
– Ja jestem już stary, idę w wódeczkę. Ale strategiczne musi być, żeby przechwytywać co lepszy alkohol. – powiedział graf i widząc skrzywienie wicehrabiny szybko podał jej imbryczek z herbatą w charakterze popitki.
-
-Mam tu swojego człowieka tatku - król uśmiechnął się szyderczo - Będzie nam donosił alkoholu, aż zacznie nam się podobać kreacja cesarzowej - syn arcyksięcia zaczął się szyderczo śmiać
-
"Plan imprezy, plan imprezy..." Mruknął, szukając go po kieszeniach, przypominając sobie że go zostawił w aucie. "Teraz chyba będzie jakiś film? A może jednak będzie przerwa i coś zjemy, wypijemy i potańczymy." Lord Zarządca skończył pół kielicha. "Jak to jest być ojcem pierwszej Cesarzowej Teutonii?"
-
– Twój człowiek może i da radę, ale mój żołądek na pewno tyle nie wytrzyma. – odpowiedział graf spoglądając na stojąca na scenie Cesarzową Teutonii.
-
-Chyba podadzą nam coś do jedzenia? - zapytał z lekkim niepokojem w głosie
-
– Też mamy taką nadzieję, nie jedliśmy nic od 4 rano... – graf zamyślił się na chwilę – Myślisz, że twoja matka pożyczy mi mój odrzutowiec?
-
-Tam towarzystow pije i tam piją co nie miara, a człowiek usycha... - pomyślał przybysz z Wiednia, po czym spojrzał na zegarek i zaczął się zastanawiać o której ma pociąg...na lotnisko...
-Zostań do rana i tak nie zdążysz, zaświtało mu w głowie - po czym poprosił hostessę o lampkę wina... -
Wicehrabia wypatrzył w tłumie porucznika Grünera, którego znał już z kilku imprez, wstał i zamachał w jego kierunku ręką, i korzystając z tego, że na scenie ktoś akurat opowiadał o głodnych dzieciach krzyknął – Chodź pan!
-
-Kiedy bankiet się rozpocznie? Mam już ochotę coś zjeść... Można kupić to ubranie? Wiecie, to z pokazu?
Jul na wieść (kolejny raz!) o sprawach eks Wojciecha, dała mu potężnego kuksańca w bok. Od dwóch dni bezustannie słucha o tym, że go zostawiła, okradła.. Chciała wyzerować herbatę, lecz pomyliła filiżanki i wyzerowała wódkę... No nic - Mogę dolewkę?
-
– Jul, normalnie to bym powiedział, że się tę kreację załatwi. Ale po tym jak mnie nie chcieli nawet wpuścić to w sumie nawet nie wiem. – graf rozlał wódeczki do stojących na zielonym stoliczku filiżanek – Aluś, wiesz że te cipy przy wejściu nie chciały nas wpuścić?
-
-Mnie też nie chciała jedna wpuścić - mruknął ponuro - Pytała o zaproszenie - pokręcił z niesmakiem głową - Czy oni tu w Auterrze telewizji nie oglądają?! - zapytał król zduszonym krzykiem. Po chwili dostrzegł porucznika Grünera przepychającego się w ich kierunku i płynnym ruchem ręki wysypał z cukiernicy cały cukier do imbryka i nalał wojskowemu wódki.
-
Och, ja się nie dziwię że córka została Cesarzową – zaczął odpowiadać Lordowi Zarządcy – Wszyscy potomkowie Hergoliena… – zamyślił się przez chwilę – Prawie wszyscy potomkowie Hergoliena charakteryzują się mądrością, sprytem i nienagannymi manierami. Mając takiego ojca musiała zostać kimś ważnym.
Spojrzał na Joannę, cały czas siedzącą koło niego. Wyglądała, jakby chciała coś powiedzieć, ale z gracją wolała przemilczeć słowa ojca. A może nie tylko jego?
-
@Wojciech-Hergemon -Ja? - spojrzał dookoła i zorientował się, że wokół niego nie stał żaden inny mężczyzna... Podszedł więc do wiceharbiego.
-Moje uszanowanie wicehrabio, jak się Panu podoba? Chyba nieźle się Państwo bawią... Nic tylko pozazdrościć przyjaciół. - spojrzał po stole z uśmiechem... -
– Tytuł wicehrabiny przysługuje Jul Altrimenti, nie wiem czy już się znacie? Ja natomiast jestem jeszcze grafem. Bardzo udany pokaz mody, ale czekamy już powoli na ten bankiet. Pański projekt zrobił wielkie wrażenie na wicehrabinie Altrimenti, prawda Jul? – graf zwrócił się do swojej towarzyszki – To ta kreacja, w której wystąpiła moja była żona. – dodał szeptem.
-
Jul znów była w formie. Czuła się lekko głodna, poza tym znów tryskała energią. Wrócił jej też humor, po nietakcie Wojciecha. Wybuchnęła śmiechem i zwróciła się do Alusia - Na loterii ojców jesteś niekwestionowanym zwycięzcą na tej sali. Twój przynajmniej nie jest taki przypałowy.
Obok Wojciecha pojawił się jakiś mężczyzna. Jakby gdzieś go, ale nie dziś, widziała.. hmm. - skąd inspiracja do stworzenia tych dzieł?
-
-Mądrość, spryt, maniery. Hm.- Dworzanin powrócił zwrokiem do Arcyksięcia.- Może nie maniery, ale kto komu zabroni. Ale zmieńmy temat, dyskutowanie na temat członków rodu robi się chore, tym bardziej że na Dworze jest to ostatni temat nad którym ci wszyscy pajace dyskutują.- Lord Zarządca sprawdził czas. - Siedem minut.
-
Wszyscy piją i rozmawiają, czas poszukać jedzenia- pomyślała.
Rozgląda się po stolach...
Kociaka schowała pod krzesło aby nikt niechcący nie stanął mu na ogon.
Zdezorientowana i głodna zdecydowała się iż wróci do domu, póki jeszcze mgła nie taka gęsta i nawigacja miotły sprawna.Kłaniam się wszystkim, na mnie czas, życzę miłej zabawy i jeszcze raz gratuluję pokazu Pani Natalio
-
– Jak zawsze oszukali nas, o dwudziestej miał być jakiś bankiet… – graf patrzył ze smutkiem na puste talerze i pustą filiżankę po herbacie.
-
-- Drodzy Państwo. - zwrócił się Michał na sali do zebranych gości. --
Niedługo rozpocznie się wyczekiwany przez nas bankiet. Niestety ale jest chwilowa obsuwa czasowa. Potrawy zostaną podane niedługo, prosimy o zostanie na sali i skosztowanie kieliszka musującego białego wina. Taką informację otrzymałem od gospodarza dzisiejszego wydarzenia. -
-Kim w ogóle jest ten, hm, Cudzoziemiec?- Kiwną głową w stronę Skarlandczyka. -Kolejny pretendent do tytułu męża Arcyksiężnej? Natalia musi mieć już cały harem takich.