Dom Mody Auterra kolekcja zima 2020/2021
-
Król napełnił kieliszek ojcu, a następnie rozejrzawszy się po stole spostrzegł, iż stoją na nim dwie filiżanki z nalaną herbatą. Niewiele myśląc wylał ich zawartość z powrotem do imbryczka i napełnił trunkiem, po czym jeden z nich przysunął do nowoprzybyłego.
-Jakbyście chcieli, to szatniarz handluje tematem - syn arcyksięcia ściszył głos - Mogę coś od niego załatwić do palenia - dodał konfidencjonalnym tonem. -
Andrzej Fryderyk, zauważywszy, że Lord Zarządca patrzy w stronę Arcyksięcia, powiedział szeptem
– Znowu się to powtarza. Nawet na tak wystawnej imprezie… Ech. Ciekawe czy będzie konkurs na najlepszą kreację. Masz gdzieś może program imprezy?
-
Nie do wiary! - wykrzyknęła Jul. Z wczorajszej opowieści Wojciecha wywnioskowała, że jego syn jeszcze robi pod siebie, a tymczasem.. on był całkiem duży! I w dodatku pił alkohol! Na wszelki wypadek zamknęła jedno oko, to był jej patent na wyostrzenie wzroku, i spojrzała w kierunku Alusia. - Jesteś całkiem duży, chłopcze! - rzekła do niego.
Oparła się o ramię Wojciecha. Alkohol wypity podczas pokazu przestawał działać i czuła znużenie. Musi znów uzupełnić niedobory mocy, pomyślała. Nie pamiętała, co stało się z jej kieliszkiem...
-Napiję się z wami! - wyszła z inicjatywą - Zauważyliście, że modele podczas pokazu mieli różne skarpetki? Wojciech jak zwykle wyprzedza najnowsze trendy, spójrzcie na jego stopy! -
Syn arcyksięcia mruknął jedynie w odpowiedzi, gdyż trzymał w ustach filterek, a palcami rolował blanta. Po umieszczeniu ustnika między bibułkami zwrócił się w stronę ojca
-Tatku - zaczął powoli - Dlaczego Asia jest w piżamie? - odwrócił się w stronę cesarzowej i otaksował ją spojrzeniem -
-Czy wszystko w porządku z twoim synem? - szepnęła Wojciechowi do ucha - jest po prostu mrukliwy i nieufny wobec obcych czy coś podczas jego rozwoju poszło nie tak?
-
Cóż za wspaniałe kreacje !
Sorcha spóźniła się troszkę i chyba lekko z suknią nie trafiła w epokę, ale i tak kolor jej sukni był jedyny na pokazie. Trzymając na rękach kota Rademenesa, nieodłącznego przyjaciela, witając się ze wszystkimi podziękowała za ekspozycję samundyjskiej kolekcji karnawałowej domu Samunda Fasion.Gratuluję wspaniałego pokazu Pani Natalio, zainteresował mnie ten czerwony płaszczyk z białym puchowym obszycie, cóż za szyk.
Sorcha pomyślała, że chyba czas najwyższy odświeżyć swoją garderobę...
-
Graf wypił kieliszek i westchnął z zadowoleniem – Synu, jest pięknie! – wstał na chwile i zagarnął filiżanki ze stolika obok, wylewając po drodze herbatę do plastikowego drzewka w doniczce – Rozlej jeszcze raz, dla Jul też. – zwrócił się do Króla Dreamlandu. – Asi albo zaszkodziła ta impreza w Ruhnhoff, albo wiesz, odbija już jej od władzy, to częste. – dodał zniżając głos do szeptu. – Jest po prostu zmęczony ciążącą na nim władzą – szepnął do wicehrabiny.
-
Król rozlał ponowną kolejkę zauważając z niesmakiem, iż niedawny absztyfikant wypił tylko połowę porcji z filiżanki. Schował świeżo skręconego packa do kieszeni i zwrócił się w stronę wicehrabiny i ojca
-Musimy na bankiecie zająć równie strategiczne miejsce - wymamrotał - Najlepiej za tym facetem z tyłu - wskazał kciukiem za swoje plecy - On dużo pali papierosów, to nie będzie aż tak czuć -
– Ja jestem już stary, idę w wódeczkę. Ale strategiczne musi być, żeby przechwytywać co lepszy alkohol. – powiedział graf i widząc skrzywienie wicehrabiny szybko podał jej imbryczek z herbatą w charakterze popitki.
-
-Mam tu swojego człowieka tatku - król uśmiechnął się szyderczo - Będzie nam donosił alkoholu, aż zacznie nam się podobać kreacja cesarzowej - syn arcyksięcia zaczął się szyderczo śmiać
-
"Plan imprezy, plan imprezy..." Mruknął, szukając go po kieszeniach, przypominając sobie że go zostawił w aucie. "Teraz chyba będzie jakiś film? A może jednak będzie przerwa i coś zjemy, wypijemy i potańczymy." Lord Zarządca skończył pół kielicha. "Jak to jest być ojcem pierwszej Cesarzowej Teutonii?"
-
– Twój człowiek może i da radę, ale mój żołądek na pewno tyle nie wytrzyma. – odpowiedział graf spoglądając na stojąca na scenie Cesarzową Teutonii.
-
-Chyba podadzą nam coś do jedzenia? - zapytał z lekkim niepokojem w głosie
-
– Też mamy taką nadzieję, nie jedliśmy nic od 4 rano... – graf zamyślił się na chwilę – Myślisz, że twoja matka pożyczy mi mój odrzutowiec?
-
-Tam towarzystow pije i tam piją co nie miara, a człowiek usycha... - pomyślał przybysz z Wiednia, po czym spojrzał na zegarek i zaczął się zastanawiać o której ma pociąg...na lotnisko...
-Zostań do rana i tak nie zdążysz, zaświtało mu w głowie - po czym poprosił hostessę o lampkę wina... -
Wicehrabia wypatrzył w tłumie porucznika Grünera, którego znał już z kilku imprez, wstał i zamachał w jego kierunku ręką, i korzystając z tego, że na scenie ktoś akurat opowiadał o głodnych dzieciach krzyknął – Chodź pan!
-
-Kiedy bankiet się rozpocznie? Mam już ochotę coś zjeść... Można kupić to ubranie? Wiecie, to z pokazu?
Jul na wieść (kolejny raz!) o sprawach eks Wojciecha, dała mu potężnego kuksańca w bok. Od dwóch dni bezustannie słucha o tym, że go zostawiła, okradła.. Chciała wyzerować herbatę, lecz pomyliła filiżanki i wyzerowała wódkę... No nic - Mogę dolewkę?
-
– Jul, normalnie to bym powiedział, że się tę kreację załatwi. Ale po tym jak mnie nie chcieli nawet wpuścić to w sumie nawet nie wiem. – graf rozlał wódeczki do stojących na zielonym stoliczku filiżanek – Aluś, wiesz że te cipy przy wejściu nie chciały nas wpuścić?
-
-Mnie też nie chciała jedna wpuścić - mruknął ponuro - Pytała o zaproszenie - pokręcił z niesmakiem głową - Czy oni tu w Auterrze telewizji nie oglądają?! - zapytał król zduszonym krzykiem. Po chwili dostrzegł porucznika Grünera przepychającego się w ich kierunku i płynnym ruchem ręki wysypał z cukiernicy cały cukier do imbryka i nalał wojskowemu wódki.
-
Och, ja się nie dziwię że córka została Cesarzową – zaczął odpowiadać Lordowi Zarządcy – Wszyscy potomkowie Hergoliena… – zamyślił się przez chwilę – Prawie wszyscy potomkowie Hergoliena charakteryzują się mądrością, sprytem i nienagannymi manierami. Mając takiego ojca musiała zostać kimś ważnym.
Spojrzał na Joannę, cały czas siedzącą koło niego. Wyglądała, jakby chciała coś powiedzieć, ale z gracją wolała przemilczeć słowa ojca. A może nie tylko jego?