Dom Mody Auterra kolekcja zima 2020/2021
-
Było już późno po północy. Cześć spała, cześć osób siedziała, część piła...
-- O Pani Natalio... Jak miło Panią widzieć. - uśmiechnął się Michał.
Tyle się działo że nie zatańczyliśmy.. Może nadrobimy to?
Zatańczymy.? - podszedł szarmanckim krokiem i podał rękę. -
Natalia spojrzała na Pana Potockiego. Czego by o nim nie mówić, był bardzo uroczy w jej mniemaniu. Fikuśny wąsik pasował do niego. Do jego eleganckiego munduru, stylowego auta, którym ją tu przywiózł. A przede wszystkim nigdy nie dawał wyprowadzić się z równowagi. Wykazywał się najwyższą klasą, której brakowało wielu osobom, jakie znała. Być może właśnie to było powodem zazdrości innych mężczyzn. Wydawać by im się mogło, że skoro są starsi i być może z wyższym statusem, bo nie koniecznie majętności, to mają prawo do czucia się lepszymi. Jakże świadczy to o niskiej samoocenie.
-- Z miłą chęcią, Panie Michale. – powiedziała i uśmiechnęła się do niego szeroko. – „Gdyby tylko nie był aż tyle młodszy ode mnie.” – dodała do siebie w myślach, idąc z nim za rękę na parkiet. Teraz nie miało to większego znaczenia. Miała ochotę potańczyć i z dużą chęcią akurat z Panem Potockim.
(offtop: wybierze Pan piosenkę? )
-
Michał trzymał partnerkę i tak tańczyli sobie w rytm muzyki.
-
Graf wziął serwetkę i z obrzydzeniem wytarł resztki wymiocin skapujące Królowi Dreamlandu po brodzie – Wiedziałeś, że masz alergie na babski alkohol, a i tak piłeś tę wódkę porzeczkową… – dodał z ostatnim wyrzutem, widząc że teraz to Król Dreamlandu potrzebuje odpoczynku. Towarzystwo przy cesarskim stoliczku na szczęście bawiło się na tyle dobrze, że szybko zapomnieli o ekscesie Króla Dreamlandu, dręcząc w zamian czarnego kota.
Lecąca muzyka zdawała się wskazywać, że DJ pragnie już zakończyć imprezę i posłać gości w krainę Morfeusza, jednak na parkiecie pojawiła się osamotniona para. Książę Potocki (grafowi ciągle myliło się czego to był książę) tańczył z Arcyksiężną. Dość zaskakująca rzecz, gdyż Książę Potocki przez ostatnie kilka godzin spał z uśmiechem dziecka na twarzy, czyżby Sorcha rzuciła na niego jakiś czar? Biorąc pod uwagę, jak zareagował na propozycję napicia się wódki, raczej po prostu ma słabą głowę.
-
-Skoro mnie częstowała to miałem odmówić? - mruknął syn arcyksięcia - To jej wina, że postawiła mnie w niezręcznej sytuacji - dodał niezadowolony
-
-- Świetny bankiet.. - szeptał Michał do uszu organizatorki.
-- Nie mogę już doczekać się nastepnego. - uśmiechnął się, i kontynuował taniec. Trwali tak jeszcze dłuższą chwilę. -
– Tydzień szlabanu na gry video i tak ci dobrze zrobi. – graf spojrzał z wyrzutem na Króla Dreamlandu – Zobacz, twoja matka tutaj, przy naszym stoliku, to jakieś miny robiła, a ten jej narzeczony to nawet na osiemnaście lat nie wygląda. – wskazał na czule objętą i gruchającą sobie do uszu parę.
-
-Jestem królem - zreflektował się syn arcyksięcia - Nie możesz mi niczego zakazywać - spojrzał w kierunku swojej matki - Ale to jest obleśne, żeby kobieta w średnim wieku prowadzała się z małolatem - mruknął nieukontentowany - Przecież on jest młodszy ode mnie! - wypalił po chwili
-
– Niech Natalia robi co chce, jest dorosła. Ale… – graf zamyślił się – …może on tak naprawdę leci na moje pieniądze?
-
Michał posiadający doskonały słuch posłyszał iż Graf mruczy tam coś do syna. Jeśli chodzi o sprawy wywiadu, kontrwywiadu to Michał jest specem. Wyczytał z ruchu warg. Odezwał się zatem.:
-- Proszę pana, może nie wyglądam ale ja również jestem ojcem, dodam że syn mój niedługo się żeni zatem nie zgodzę się co do określenia "małolat".- po czym wrócił do tańca. -
Król Dreamlandu zwrócił się do ojca - Zobaczże tatku! - żachnął się - Nie dość, że małolat, to jeszcze cudze rozmowy podsłuchuje!
-
– W sumie to sram. – odpowiedział Królowi Dreamlandu graf – Pieniądze i tak ktoś buchnie, a dzisiaj zamierzam się dobrze bawić.
-
-- Dotyczące mnie, oraz partnerki która ze mną tańczy. - rzekł Michał do Aleksandra.
-- A i pański majątek nie jest mi potrzebny. Mam swój, nawet kilka.. - powiedział do Grafa. -
-- Panie Michale, proszę to zignorować. – poprosiła Natalia. Wiedziała, co mają na celu działania Wojciecha. Chciał jej po prostu popsuć humor na wszystkie sposoby. – Podejdźmy dalej od nich. – poprosiła i poprowadziła go bliżej zespołu.
-
– Dobry człowieku… – zwrócił się do Księcia Potockiego – …napije się Pan z nami wódki na zgodę? – po czym dodał w kierunku odchodzącej Arcyksiężnej – Skoro skończyłaś już robić interesy z towarzystwem przy cesarskim stoliku, to może i tobie nalać?
-
-To nie jest żadna partnerka, z którą pan tańczysz, a moja matka - burknął syn arcyksięcia - A jak pana nikt o zdanie nie pytał, to co pan się odzywasz - dodał naburmuszony po czym zwrócił się w stronę ojca - Tatku! Dlaczego ludzie niskiego stanu zwracają się do mnie bezpośrednio? - powiedział niezadowolony - Powinni rozbijać się o sekretarkę albo jakąś inną młodszą referent - królowi wyraźnie popsuł się humor z powodu naruszenia instrukcji kancelaryjnej przez przybysza - Czy oni tam nie mają żadnej cywilizacji? Żadnych świętości! - marudził dalej król
-
Parkiet wcale nie był taki pusty, jak się Wojciechowi zdawało. Tańczył i Pan Tomović z partnerką i Pan Heinz-Werner. Także inni goście.
Działania Alusia i Wojciecha wcale nie denerwowały Natalii, tylko sprawiały, że było to dla niej męczące i nudne. Co mogła poradzić na ich domniemywania, że jest w związku z Panem Potockim? Dla nich byłaby w związku nawet z kloszardem, gdyby zobaczyli ją przechodzącą obok kogoś obskurnego. Pozostawało jej tylko starać się ich ignorować i trzymać z daleka. Złośliwościom nigdy nie będzie końca, jakichkolwiek działań by się podjęła. Z pewnością jednak ich zachowanie sprawiało, że nie chciała mieć z nimi nic więcej do czynienia.
-- Dziękuję za całe wsparcie, Panie Michale. W kwestii strojów w Domu Mody i dotrzymywania mi towarzystwa – powiedziała, opierając wygodnie rękę na ramieniu mężczyzny. – Jak zdążył Pan zauważyć, nigdy nie uwolnię się od tych uciążliwości. - powiedziała, wzdychając zmęczona. - Na szczęście już niebawem czeka mnie wspaniały wyjazd do Rzeczpospolitej. Będę mogła oderwać się od tej sytuacji w Cesarstwie.
-
-- Panie Grafie, jeden mały łyk.
-- Pani Natalio nie czekajmy, jedźmy od razu do RON. Trochę zapewne podróż nam zajmie czasu, ale jak przyjedziemy to pozwiedzamy moje posiadłości, potem zorganizujemy bal na Pani cześć. Co Pani myśli? -
-- Wybaczy Pan, Panie Michale, ale najpierw chciałam jeszcze pozałatwiać kilka drobnych spraw przed wyjazdem. Proszę oczekiwać mnie w Rzeczypospolitej już niebawem. Przyjadę. – powiedziała, dygając uprzejmie w podziękowaniu za taniec.
Po tym wróciła do stolika, przy którym stała Jej Cesarska Mość Joanna Izabela i jej ojciec. Oraz pozostali panowie.
-- Wasza Cesarska Mość. Który strój spodobał się Pani najbardziej? – zagadnęła.
-
-- Dobrze, będę cierpliwie czekał, jak najcierpliwszy nauczyciel podczas nauczania zdalnego, lub jak cierpliwy jest "Pan na niebie" - uśmiechnął się Michał i podszedł do stolika stojącego obok. Sięgnął po czyste szkło, zobaczył jeszcze butelkę która stała nieotwarta.
-- Ktoś reflektuje? - zapytał.