Dom Mody Auterra kolekcja zima 2020/2021
-
-- Czy ktoś tu żyje? - zapytał Michał, który właśnie wybudził się. - W nocy poczułem zmęczenie i sen mnie ogarnął. - patrzył na salę i widział śpiące postacie. - Chyba ominęła mnie jakaś porządna impreza... Muszą mieć tu naprawdę moce to wino, wszak wypiłem tylko dwa kieliszki... - Michał zawiesił głos i zaczął rozmyślać, co ostatniego pamięta z tego bankietu...?
-
Sorcha musiała wcześniej wyjść, w tym wielkim zamieszaniu zostawiła kotka, nie obawiała się o niego, bo jak to mówią- kot chodzi własnymi ścieżkami. Rano jednak postanowiła wrócić po Rademenesa.
To co zastała nie da się opisać w prostych słowach.
Pan Ludwik z przyjaciółką leżeli pod krzakami tui jakby zastygli w trakcie tańca. Cesarzowa Izabela siedziała, a właściwie zwieszała się z otomany jeszcze z kieliszkiem w ręku.
Pan Potocki chwiejnym krokiem snuł się po domostwie, wołając- Czy ktoś tu żyje?
Arcyksiąże wraz z narzeczoną spali w aucie, a Król Dreamlandu leżał na schodach obok ogromnej donicy z hortensją, chrapiąc przy tym tak głośno, że chyba w Eldoradzie słychać.
Nigdzie nie widziała gospodyni...
Zabrała kotka i udała się w drogę powrotną, po drodze do wyjścia minęła jeszcze Pana Heinz-Werner Grünera, który wraz z JKM Andzrejem Fryderykiem próbowali ustalić jaki jest dzień, a raczej pora dnia.
Zamykając bramę za sobą i udając się do Ravenspell, pomyślała...
-Trzeba brać się za robienie mikstury, bo kolejka zapewne będzie długa, oby tylko mi ziół starczyło. -
Impreza trwała w najlepsze. Wyczyny Wojciecha i Alusia sprawiały tylko, że Natalia przewracała oczami. Nie pozostawało jej nic innego, jak to ignorować. Popatrzyła za Panem Tomoviciem, który z urodziwą partnerką udał się na parkiet. Potem rzuciła okiem na Wojciecha. Gdyby tak wykazał się choć odrobiną zainteresowania i na przykład poprosił ją do tańca, być może mogłaby spojrzeć na niego nieco przychylniej. Ale on widocznie woli libacje alkoholowe w towarzystwie młodych dziewczyn.
„Bardzo dobrze, że się rozeszliśmy.” – pomyślała i tęsknym wzrokiem spoglądała w kierunku tańczących.
-
Było już późno po północy. Cześć spała, cześć osób siedziała, część piła...
-- O Pani Natalio... Jak miło Panią widzieć. - uśmiechnął się Michał.
Tyle się działo że nie zatańczyliśmy.. Może nadrobimy to?
Zatańczymy.? - podszedł szarmanckim krokiem i podał rękę. -
Natalia spojrzała na Pana Potockiego. Czego by o nim nie mówić, był bardzo uroczy w jej mniemaniu. Fikuśny wąsik pasował do niego. Do jego eleganckiego munduru, stylowego auta, którym ją tu przywiózł. A przede wszystkim nigdy nie dawał wyprowadzić się z równowagi. Wykazywał się najwyższą klasą, której brakowało wielu osobom, jakie znała. Być może właśnie to było powodem zazdrości innych mężczyzn. Wydawać by im się mogło, że skoro są starsi i być może z wyższym statusem, bo nie koniecznie majętności, to mają prawo do czucia się lepszymi. Jakże świadczy to o niskiej samoocenie.
-- Z miłą chęcią, Panie Michale. – powiedziała i uśmiechnęła się do niego szeroko. – „Gdyby tylko nie był aż tyle młodszy ode mnie.” – dodała do siebie w myślach, idąc z nim za rękę na parkiet. Teraz nie miało to większego znaczenia. Miała ochotę potańczyć i z dużą chęcią akurat z Panem Potockim.
(offtop: wybierze Pan piosenkę? )
-
Michał trzymał partnerkę i tak tańczyli sobie w rytm muzyki.
-
Graf wziął serwetkę i z obrzydzeniem wytarł resztki wymiocin skapujące Królowi Dreamlandu po brodzie – Wiedziałeś, że masz alergie na babski alkohol, a i tak piłeś tę wódkę porzeczkową… – dodał z ostatnim wyrzutem, widząc że teraz to Król Dreamlandu potrzebuje odpoczynku. Towarzystwo przy cesarskim stoliczku na szczęście bawiło się na tyle dobrze, że szybko zapomnieli o ekscesie Króla Dreamlandu, dręcząc w zamian czarnego kota.
Lecąca muzyka zdawała się wskazywać, że DJ pragnie już zakończyć imprezę i posłać gości w krainę Morfeusza, jednak na parkiecie pojawiła się osamotniona para. Książę Potocki (grafowi ciągle myliło się czego to był książę) tańczył z Arcyksiężną. Dość zaskakująca rzecz, gdyż Książę Potocki przez ostatnie kilka godzin spał z uśmiechem dziecka na twarzy, czyżby Sorcha rzuciła na niego jakiś czar? Biorąc pod uwagę, jak zareagował na propozycję napicia się wódki, raczej po prostu ma słabą głowę.
-
-Skoro mnie częstowała to miałem odmówić? - mruknął syn arcyksięcia - To jej wina, że postawiła mnie w niezręcznej sytuacji - dodał niezadowolony
-
-- Świetny bankiet.. - szeptał Michał do uszu organizatorki.
-- Nie mogę już doczekać się nastepnego. - uśmiechnął się, i kontynuował taniec. Trwali tak jeszcze dłuższą chwilę. -
– Tydzień szlabanu na gry video i tak ci dobrze zrobi. – graf spojrzał z wyrzutem na Króla Dreamlandu – Zobacz, twoja matka tutaj, przy naszym stoliku, to jakieś miny robiła, a ten jej narzeczony to nawet na osiemnaście lat nie wygląda. – wskazał na czule objętą i gruchającą sobie do uszu parę.
-
-Jestem królem - zreflektował się syn arcyksięcia - Nie możesz mi niczego zakazywać - spojrzał w kierunku swojej matki - Ale to jest obleśne, żeby kobieta w średnim wieku prowadzała się z małolatem - mruknął nieukontentowany - Przecież on jest młodszy ode mnie! - wypalił po chwili
-
– Niech Natalia robi co chce, jest dorosła. Ale… – graf zamyślił się – …może on tak naprawdę leci na moje pieniądze?
-
Michał posiadający doskonały słuch posłyszał iż Graf mruczy tam coś do syna. Jeśli chodzi o sprawy wywiadu, kontrwywiadu to Michał jest specem. Wyczytał z ruchu warg. Odezwał się zatem.:
-- Proszę pana, może nie wyglądam ale ja również jestem ojcem, dodam że syn mój niedługo się żeni zatem nie zgodzę się co do określenia "małolat".- po czym wrócił do tańca. -
Król Dreamlandu zwrócił się do ojca - Zobaczże tatku! - żachnął się - Nie dość, że małolat, to jeszcze cudze rozmowy podsłuchuje!
-
– W sumie to sram. – odpowiedział Królowi Dreamlandu graf – Pieniądze i tak ktoś buchnie, a dzisiaj zamierzam się dobrze bawić.
-
-- Dotyczące mnie, oraz partnerki która ze mną tańczy. - rzekł Michał do Aleksandra.
-- A i pański majątek nie jest mi potrzebny. Mam swój, nawet kilka.. - powiedział do Grafa. -
-- Panie Michale, proszę to zignorować. – poprosiła Natalia. Wiedziała, co mają na celu działania Wojciecha. Chciał jej po prostu popsuć humor na wszystkie sposoby. – Podejdźmy dalej od nich. – poprosiła i poprowadziła go bliżej zespołu.
-
– Dobry człowieku… – zwrócił się do Księcia Potockiego – …napije się Pan z nami wódki na zgodę? – po czym dodał w kierunku odchodzącej Arcyksiężnej – Skoro skończyłaś już robić interesy z towarzystwem przy cesarskim stoliku, to może i tobie nalać?
-
-To nie jest żadna partnerka, z którą pan tańczysz, a moja matka - burknął syn arcyksięcia - A jak pana nikt o zdanie nie pytał, to co pan się odzywasz - dodał naburmuszony po czym zwrócił się w stronę ojca - Tatku! Dlaczego ludzie niskiego stanu zwracają się do mnie bezpośrednio? - powiedział niezadowolony - Powinni rozbijać się o sekretarkę albo jakąś inną młodszą referent - królowi wyraźnie popsuł się humor z powodu naruszenia instrukcji kancelaryjnej przez przybysza - Czy oni tam nie mają żadnej cywilizacji? Żadnych świętości! - marudził dalej król
-
Parkiet wcale nie był taki pusty, jak się Wojciechowi zdawało. Tańczył i Pan Tomović z partnerką i Pan Heinz-Werner. Także inni goście.
Działania Alusia i Wojciecha wcale nie denerwowały Natalii, tylko sprawiały, że było to dla niej męczące i nudne. Co mogła poradzić na ich domniemywania, że jest w związku z Panem Potockim? Dla nich byłaby w związku nawet z kloszardem, gdyby zobaczyli ją przechodzącą obok kogoś obskurnego. Pozostawało jej tylko starać się ich ignorować i trzymać z daleka. Złośliwościom nigdy nie będzie końca, jakichkolwiek działań by się podjęła. Z pewnością jednak ich zachowanie sprawiało, że nie chciała mieć z nimi nic więcej do czynienia.
-- Dziękuję za całe wsparcie, Panie Michale. W kwestii strojów w Domu Mody i dotrzymywania mi towarzystwa – powiedziała, opierając wygodnie rękę na ramieniu mężczyzny. – Jak zdążył Pan zauważyć, nigdy nie uwolnię się od tych uciążliwości. - powiedziała, wzdychając zmęczona. - Na szczęście już niebawem czeka mnie wspaniały wyjazd do Rzeczpospolitej. Będę mogła oderwać się od tej sytuacji w Cesarstwie.